Sylwester Wardęga zadebiutował w organizacji Fame MMA w marcu. Stoczył wtedy pojedynek z Kacprem Błońskim. Przegrał to starcie przez poddanie. Teraz wraca do oktagonu, ale w innej formule - bokserskiej.
Wardęga zmierzy się z Dannym Ferrarim. Zmiana rywala nastąpiła na krótko przed planowanym pojedynkiem. Początkowo bowiem youtuber miał skrzyżować rękawice z Wojciechem Przeździeckim.
Organizatorzy dokonali zmian także w kolejności walk. Starcie Wardęgi z Ferrarim odbędzie się jako trzecie od końca. Nie spodobało się to zawodnikowi, który w mocnych słowach skomentował działania Fame MMA.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienny moment na sparingu Chalidowa! "Coś poszło nie tak"
- Nie podoba mi się, że mi przesunęli walkę, że walczę trzeci od końca. Więc Dubiel walczy, no okej. Opluła mnie federacja trochę - mówił Wardęga w rozmowie z "Super Expressem".
Wardęga przyznał, że jeszcze przed walką będzie miał ściągany płyn z kolana. Mówi, że kontuzja sprawia mu dyskomfort, ale w trakcie pojedynku wszystko powinno być w porządku.
Gala Fame MMA 11 odbędzie się w sobotę, 2 października, o godz. 20:00 w Arenie Gliwice. Transmisja dostępna będzie wyłącznie w systemie pay-per-view. Dostęp wykupić można za pośrednictwem serwisu famemma.tv. Koszt to minimum 24,99 zł. Tekstową relację live przeprowadzi portal WP SportoweFakty. W walce wieczoru zmierzą się Norman Parke i Borys Mańkowski.
Czytaj także:
- Norman Parke uderza w KSW. "Są mi winni pieniądze!"
- Najman był na premierze Bonda. Ma smutny wniosek