W środę, 12 maja, Justyna Kowalczyk wrzuciła na swoją stronę na Instagramie zdjęcie. Pokazała się ze sporym brzuszkiem, co internauci zrozumieli w jeden sposób: była narciarka jest w ciąży.
W stronę byłej mistrzyni olimpijskiej posypało się bardzo dużo gratulacji. Kowalczyk nie skomentowała zdjęcia. Nie napisała też, czy rzeczywiście jest w ciąży. Minęła doba i znowu narciarka "namieszała" w internecie.
Wrzuciła kolejną fotę, na której stoi uśmiechając się do obiektywu. Napisała, że bardzo dziękują (z mężem, Kacprem Tekielim) za miłe słowa. Z podpisu wynika, że zostało zrobione w Zakopanem i... to jedyna w miarę pewna informacja. Bo czy wiemy coś więcej na temat rzekomej ciąży narciarki? Nic.
Najpierw Kowalczyk-Tekieli zasugerowała, że będzie mamą, teraz dziękuje za miłe słowa, ale nic z tego nie wynika. Internauci dalej nie wiedzą, czy sportsmenka rzeczywiście wkrótce doczeka się potomka. Wydaje się, że słowa z ostatniego wpisu skłaniają ku takiej hipotezie, ale...
Zobaczcie ostatnie zdjęcie Justyny Kowalczyk-Tekieli.
Bardzo Wam dziękujemy za wszystkie miłe słowa pic.twitter.com/lk5o1kgSvt
— Justyna Kowalczyk-Tekieli (@JuiceKowalczyk) May 13, 2021
Polacy narzekają, a Justyna Kowalczyk-Tekieli jest zachwycona. "Toż to cud"
Justyna Kowalczyk chwali się wyczynem męża. "Trochę szybciej pobiegał po Tatrach"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!