Kariera Marcina Najmana budzi wiele kontrowersji. Zawodnik po nieudanych walkach z profesjonalistami, rozpoczął swoją przygodę z tzw. "freak fightami". W czerwcu 2019 roku stoczył swoją walkę na gali Free Fight Federation w Zielonej Górze. Przegrał wtedy z Pawłem Trybałą.
Niespodziewanie po jakimś czasie podpisał kontrakt z organizacją Fame MMA. W niej stoczył już trzy pojedynki. Dwa z nich wygrał, pokonując Piotra "Bonusa BGC" Witczaka i Dariusza "Lwa" Kaźmierczuka. Przegrał za to z debiutującym w sportach walki kulturystą Piotrem Piechowiakiem.
Jak sam teraz mówi, nadchodzący pojedynek ma być ostatnim. Najman planuje już co będzie robił po zakończeniu kariery.
- Faktycznie pojawił się taki pomysł, abym po zakończonej już karierze komentował walki dla Fame MMA. Myślę, że to bardzo ciekawa opcja i wszystko przed nami - powiedział Najman.
W tej chwili szanse na to wydają się jednak niewielkie. Komentatorem Fame MMA jest przecież Paweł Trybała, z którym Marcin Najman od dłuższego czasu pozostawał w konflikcie.
Walka 21 listopada na nadchodzącej, ósmej edycji Fame MMA, może być jego ostatnią. Częstochowianin zawalczy w formule bokserskiej w małych rękawicach. ”El Testosteron” w klatce zmierzy się z Kasjuszem "Don Kasjo" Życińskim.
Zobacz też:
-> Fame MMA 8. Kasjusz Życiński pewny pokonania Marcina Najmana. "Przegrana z nim to będzie dla mnie wstyd"
-> Fame MMA. Odkurzył zdjęcie z albumu. Tak Marcin Najman zmienił się przez 19 lat
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odważna pasja Karoliny Kowalkiewicz