To wcale nie jest żart. Sztab Wolverhampton Wanderers przed czwartkowym meczem z Olympiakosem Pireus (1:0) nałożył na ręce Adamy Traore dziecięcą oliwkę. Zdecydowano się na taki ruch, by przeciwnikom ciężko było złapać tego zawodnika.
Anglicy zostali do tego zmuszeni. Traore miał już dość bólu, jaki wyrządzali mu rywale. Ze względu na to, że jest bardzo szybki, często ciągną go za ręce. To wywoływało u niego duży dyskomfort.
Trzeba też dodać, że w grudniu doznał kontuzji barku, więc teraz tym bardziej musi uważać na groźne starcia z rywalami.
- Musieliśmy to zrobić, by chronić Adamę - zaznaczył jeden z przedstawicieli Wolverhampton podczas rozmowy z "The Sun", mówiąc o smarowaniu rąk Traore oliwką dla dzieci.
Podkreślał jednocześnie, że zazwyczaj wygląda to tak, że obrońcy nawet nie starają się z nim ścigać. - Po prostu szarpią go za ręce, gdy ich mija. Właśnie to sprawia, że dochodzi u niego do kolejnych problemów z barkiem - czasami on wypada. Zastosowanie oliwki ma pomóc - dodał.
W czwartkowym spotkaniu z Olympiakosem Traore nie popisał się niczym nadzwyczajnym. Na boisku w zasadzie wyróżniał się głównie błyszczącymi rękoma. W 57. minucie został zmieniony.
What a photo. Wolves backroom staff lubricate Adama Traore's arms with baby oil before the match to make it harder for opponents to grab his arms. It’s their smart solution to prevent beaten defenders tugging at Traore’s arms when he goes past him to try and slow him down. pic.twitter.com/RK6T6ZWYtu
— FutbolBible (@FutbolBible) August 7, 2020
Czytaj także:
- Liga Mistrzów. Bayern - Chelsea. Kingsley Coman na pewno nie zagra. Kto go zastąpi?
- Ponad 60 zawodników zrezygnowało z gry w NFL. Boją się o własne zdrowie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!