W piątek Roger Federer rywalizował z Taylorem Fritzem. Szwajcar pokonał rywala 6:2, 7:5, 6:2. Większe problemy miał przed meczem, gdy ochroniarz nie chciał go wpuścić do szatni. Wszystko przez to, że Federer nie miał przy sobie akredytacji, a pilnujący wejścia pan nie rozpoznał znanego tenisisty.
Federer zachował jednak spokój, bo sumienność ochroniarza należy docenić, a do szatni dostał się po kilku chwilach, gdy pojawił się trener Ivan Ljubicić.
Federer rok temu zwyciężył Australian Open. Teraz planuje obronić tytuł i jak na razie spisuje się bez zarzutu. W IV rundzie Szwajcar rywalizować będzie z Stefanosem Tsitsipasem.
"I don't care who you are, mate - you're not coming in"
— Eurosport UK (@Eurosport_UK) 19 stycznia 2019
Even GOATs need their accreditation, right @rogerfederer? pic.twitter.com/qk5mecaUVr
ZOBACZ WIDEO: Jędrzejczyk trzeźwo o swoich przegranych walkach. "Nie doszukiwałabym się problemu w trenerach"