Kowalczyk jednak wystartuje w Tour de Ski? Ten wpis mówi wszystko

Facebook
Facebook

- Koniec. Wzruszyłam się. Grazie Alpe Cermis - napisała po zakończeniu Tour de Ski w 2016 roku Justyna Kowalczyk. Od tego czasu minęło prawie dziesięć miesięcy. Czy z perspektywy czasu 33-latka żałuje, że zrezygnowała z dalszych startów w TdS?

W tym artykule dowiesz się o:

Justyna Kowalczyk od kilku dni ciężko haruje na obozie treningowym w austriackim Ramsau.

W poniedziałek polska zawodniczka ćwiczyła strome podbiegi. Kosztowało ją to sporo wysiłku i tylko utwierdziło w przekonaniu, że TdS nie jest już dla niej.

- Sprawdzałam tylko, czy tęsknię za Alpe Cermis. Nie! - stwierdziła wprost mistrzyni olimpijska z Soczi i czterokrotna triumfatorka TdS.

Zobacz.

Alpe Cermis to 3600-metrowy podbieg z różnicą wzniesień 425 metrów i nachyleniem na krótkich odcinkach sięgającym 28 procent.

Kowalczyk nie dała mu rady w 2015 roku, gdy z przemęczenia zemdlała i karetką została przewieziona do szpitala na badania.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Howard Webb porzucił żonę dla 37-letniej Niemki

Komentarze (9)
avatar
Jerzy Łukaszewicz
26.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś kiedyś brzydko powiedział "solidarność jajników". Akurat ta sytuacja to solidarność szprycerek. 
avatar
Marek Pogorzelski
25.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I wiek i dotychczasowe osiągnięcia skłaniają mnie do twierdzenia iż już nie czas na taki wysiłek. Teraz trzeba się zabrać za "inna" robotę a mianowicie za szkolenie następców. Pzdr 
avatar
vanhorne
24.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
no chyba ze zdiagnozuja jej astme 
kaczywybaczy
24.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
szacunek 
avatar
Ted.
24.10.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Nie będzie szprycujących się Norweżek to Justyna powinna pokazać jak się wygrywa bez dopingu.