W tym sezonie do Manchesteru United przyszedł nie tylko Jose Mourinho, ale także dwóch znaczących zawodników: Zlatan Ibrahimović i Paul Pogba. Ten pierwszy długo zwodził fanów, gdzie odejdzie z PSG, w końcu zdecydował się na Premier League.
W przypadku drugiego mieliśmy długo trwającą sagę transferową. Wiadomo było, że Mourinho chce go w zespole "Czerwonych Diabłów", jednak Juventus nie chciał zgodzić się na odejście gwiazdy. W końcu udało się porozumieć co do kwoty i sfinalizować transfer (zobacz tutaj).
Gest Pogby. Piłkarz Man Utd drogie prezenty wręczył nawet magazynierom
Nie byłoby to możliwe bez dwóch osób: Mino Raioli i Ibrahimovicia. Ten pierwszy jest agentem obu zawodników, a drugi mocno naciskał na przyjście zawodnika Juve.
Raiola powiedział w holenderskim radiu, że "Ibra" mu... groził. - Zadzwonił do mnie i powiedział, żebym nie odważył się przenieść Paula nigdzie indziej niż do Man Utd. W przeciwnym zapowiedział, że połamie mi nogi - stwierdził agent.
Groźby, oczywiście, nie były na poważnie, bowiem Szwed chciał mieć jedynie pewność, że skoro on zdecydował się na przejście do MU, trafi tam także Pogba. Raiola opowiadał także, że Francuz znalazłby się już wcześniej w Manchesterze, gdyby nie Alex Ferguson, który podobno hamował rozwój kariery zawodnika. - Pracowaliśmy nad powrotem Pogby do MU przez dwa lata - powiedział menedżer.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: o włos od tragedii na zawodach lotniczych! Pilot cudem uszedł z życiem