Mourinho groził Wengerowi pobiciem? Sensacyjny wątek w nowej książce o Portugalczyku

Getty Images / Shaun Botterill
Getty Images / Shaun Botterill

Już wkrótce na angielskim rynku ukaże się książka Roberta Beasleya. Angielski dziennikarz przytacza w niej pikantne fragmenty swoich rozmów i korespondencji z Jose Mourinho, gdy ten pracował dla Chelsea Londyn.

Kilka wątków z książki, która nosi tytuł "Jose Mourinho: Up Close and Personal", publikuje w piątek dziennik "Daily Mail". Najciekawszy dotyczy reakcji Portugalczyka na komentarz Arsene'a Wengera po sprzedaży Juana Maty do Manchesteru United w styczniu 2014 roku.

- Wenger stwierdził wówczas, że Mourinho odczuwał strach przed niepowodzeniem, dlatego specjalnie osłabił szanse Chelsea na mistrzostwo (pozbywając się Maty - przyp. red.). Dla Mourinho miarka się przebrała. Dlatego, gdy zapytałem go o komentarz do tych słów, poszedł na całość - pisze.

"The Special One" zaczął obrażać menedżera Arsenalu, a nawet grozić, że go pobije.

- "Wenger jest specjalistą od porażek. Osiem lat bez trofeum to jest klęska. Jeśli ja bym zrobił coś takiego w Chelsea, odszedłbym i nigdy nie wracał" - powiedział mi Mourinho. Kilka dni później wciąż był nabuzowany i dodał: "Jeśli pan Wenger jeszcze raz będzie krytykował Chelsea i Man Utd za transfer Maty, znajdę go gdzieś poza boiskiem i połamię mu szczękę".

Do rękoczynów nigdy nie doszło, choć raz było bardzo blisko. W październiku 2014 roku Mourinho i Wenger szarpali się przy linii bocznej w czasie meczu Chelsea vs Arsenal (2:0).

Po ostatnim gwizdku panowie nie podali sobie ręki, a na konferencji prasowej powiedzieli, że nie żałują swojego zachowania.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: o włos od tragedii na zawodach lotniczych! Pilot cudem uszedł z życiem

Komentarze (2)
avatar
Swaggy Pi
23.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marketingowy bełkot, aby podbić zainteresowanie książką 
avatar
Imisirah
23.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obejrzałby sobie ich pojedynek w MMA ...zapewne umarł bym ze śmiechu ;-). Ciekawe czy Mou wyskoczył by też do Jurgena ;-)))))