Igrzyska paraolimpijskie w Rio de Janeiro powoli dobiegają końca. Niedziela, 18 września, jest ostatnim dniem zmagań. Niestety zawody kończyć się będą w przygnębiającej atmosferze. Wszystko przez wypadek, do którego doszło w rywalizacji kolarzy. Zmarł irański sportowiec Bahman Golbarnezhad.
Tragedia wydarzyła się na górskim odcinku trasy. Irańczyk na jednym ze zjazdów spadł z roweru i uderzył głową o kamień. Podobny wypadek przeżyła na IO w Rio Annemiek van Vleuten, ale ona miała więcej szczęścia, bo wyszła z tego cało.
Nie brakuje głosów, że i teraz można było uniknąć tragedii, ale na czas rywalizacji paraolimpijczyków doszło do cięć budżetowych. Organizatorzy zapewniają jednak, że oszczędności nie miały żadnego wpływu na ratowanie życia 48-letniego kolarza.
- Cięcia w żaden sposób nie wpłynęły na ratowanie mu życia. Karetka była na miejscu już po dwóch minutach. Był lekarz, pielęgniarka i najnowszy sprzęt medyczny. Zostało zrobione wszystko, aby uratować mu życie - tłumaczy Philip Craven z Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego.
Latest: #Paralympics community pays tribute to Bahman Golbarnezhad, who died today https://t.co/jEDLg4AacD pic.twitter.com/4kYA8A6jl4
— Telegraph Sport (@TelegraphSport) 17 września 2016
Golbarnezhadowi udzielono pierwszej pomocy jeszcze na trasie. Następnie zabrano go do karetki, gdzie doszło do zatrzymania akcji serca.
Irańczyka przewieziono do pobliskiego szpitala w Barra, gdzie lekarzom nie udało się go uratować. To pierwsza śmierć w historii igrzysk paraolimpijskich.
Golbarnezhad jest weteranem wojny irańsko-irackiej. Cztery lata temu zadebiutował w igrzyskach paraolimpijskich w Londynie, gdzie w jeździe indywidualnej na czas zajął osiemnaste miejsce. W Rio de Janeiro w tej samej konkurencji zajął czternaste miejsce. Zostawił żonę i dziecko.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Murray jak Beckham! Gwiazdor tenisa strzelił kapitalnego gola