- Wolontariusze pracują bez przerwy przez dwa tygodnie, po osiem, dziewięć godzin dziennie i dostają tylko jedną niewielką przekąskę dziennie - zdradza Luis Moreira, który do poprzedniego tygodnia był jednym z 50 tysięcy pomocników.
Jego zdaniem komitet organizacyjny nie ma szacunku do ludzi, którzy pomagają im za darmo.
- Organizatorzy zachowują się tak, jakby to oni robili nam przysługę. A przecież jest na odwrót. Oni korzystają z wolontariuszy i zarabiają na tym pieniądze - wścieka się Moreira.
Moreira ma na myśli wynagrodzenie oficjeli, którzy za każdy dzień pobytu w Rio de Janeiro zarabiają nawet 900 dolarów.
Skoro to trwa już dwa tygodnie, to dlaczego do tej pory nikt nie poruszał tego tematu? Odpowiedź na to pytanie jest prosta.
- Organizatorzy igrzysk uciszają wolontariuszy. Jedna z dziewczyn powiedziała nam, że przełożony zabronił jej wypowiadać się na temat warunków swojej pracy - podaje CBC.
Od otwarcia igrzysk w Rio nie brakuje problemów. Wystarczy wspomnieć sobie historie polskich wioślarzy, piłkarzy ręcznych czy zapaśniczek z wioski olimpijskiej, którzy po przyjeździe musieli sprzątać swoje pokoje czy skręcać meble.
Zobacz więcej: Warunki w wiosce olimpijskiej nadal dalekie od ideału. Przekonały się o tym polskie zapaśniczki
Opracował PS
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: z tej strony piłkarza Legii nie znaliście. Usiadł przy fortepianie i...