W siatkarskiej reprezentacji Polski kobiet skończyła się pewna era. Niedawno Katarzyna Skowrońska-Dolata oficjalnie ogłosiła, że kończy przygodę z kadrą. Kibice już nie mają co liczyć, że 32-letnia atakująca wróci do drużyny narodowej.
Teraz gwiazda polskiej siatkówki opowiedziała kilka ciekawych historii ze swojej kariery. Jedna z zaskakujących opowieści dotyczy byłego selekcjonera Andrzeja Niemczyka.
- Potrafił być ostry. Kiedyś chciał mnie nawet uderzyć, ale na szczęście nie zrobił tego i zatrzymał rękę. To był dla mnie szok, bo nikt nigdy mnie nie bił. Są różne sposoby motywacji, czasami na treningu musi paść mocne słowo, ale na pewno nie pozwolę, by ktoś mnie uderzył, albo obrażał moją koleżankę - wspomina w "Fakcie".
Zanim jednak Skowrońska-Dolata stała się gwiazdą reprezentacji, to musiała przejść ciężką lekcję życia. Na początku nie dało się wyżyć z siatkówki. Klub nie płacił jej za grę.
- Przełomem w moim życiu był drugi sezon w Poznaniu (2002/03 – przyp. red.). Nie miałam wtedy pieniędzy, czasami głodowałam i nie miałam opłaconych rachunków, podobnie jak koleżanki. (...) Zwyczajnie, nie miałam na nic pieniędzy. Klub nie zapłacił nam nawet jednej pensji. Jeździłam na gapę tramwajem, bo nawet na bilet nie było mnie stać. Grałam za to w karty na pieniądze i to, co wygrałam, wystarczało mi na jedzenie. Dobra w tym byłam - przyznaje.
Problemy finansowe jednak doskwierały. W pewnym momencie, przy wzroście 189 cm, przyszła gwiazda ważyła zaledwie 57 kilogramów. Na szczęście potem wszystko zaczęło się układać i dzisiaj Skowrońska-Dolata wspomina to wszystko z uśmiechem.
Opracował CYK
ZOBACZ WIDEO Kaka błyszczy jak za dawnych lat
Szkolonej młodzieży jest bardzo dużo, ale wybitny Czytaj całość