Chociaż od gali Fame MMA 22 zorganizowanej na Stadionie Narodowym w Warszawie minęły już prawie dwa miesiące (odbyła się 31 sierpnia), to wydarzenie nadal wzbudza dyskusje. Dużej części środowiska sportowego w Polsce nie spodobał się fakt, że kontrowersyjne freak-fighty gościły na jednej z najważniejszych aren w naszym kraju.
Oliwy do ognia niedawno dolał Marcin Gortat. Emerytowany zawodnik NBA w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet skrytykował tę galę. Przyznał, że 31 sierpnia pojawił się na Narodowym, jednak nie mógł wytrzymać tego, co tam się działo i szybko opuścił obiekt.
- Byłem na tej gali i wyszedłem po 45 minutach bardzo zniesmaczony, zdziwiony i smutny z wielu powodów, o których nie chcę teraz mówić. (...) Niestety to, co się tam działo, jakie osoby przychodziły na tę galę, to wszystko jest dla mnie przerażające - mówił. (Więcej: TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Na słowa Gortata postanowił odpowiedzieć Marcin Najman. Przypomnijmy, że "El Testosteron" w październiku wziął udział w gali Fame MMA: The Freak. Pokonał na niej Tomasza Olejnika. Była to jego pierwsza od czterech lat walkach dla największej freakowej federacji w Polsce. Za pośrednictwem mediów społecznościowych zaatakował byłego koszykarza.
"Marcin Gortat, obserwuje gościa chcąc nie chcąc, bo co chwila się publicznie wychyla. Nie wiem, jak taki atencjusz mógł uzyskać dobry wynik sportowy… Zawsze tam, gdzie tłum bije brawo. Nie jestem obrońcą Fame. Ale po co tam przyszedłeś, skoro teraz obrzucasz federacje gów***!?" - napisał na Facebooku.
W dalszej części swojego wpisu Najman nawiązał też do niedawnej walki bokserskiej, jaką Gortat stoczył ze swoim bratem, Robertem. Odbyła się ona podczas V Turniej Nadziei Bokserskich imienia Janusza Gortata. Bracia chcieli w ten sposób uczcić pamięć ich zmarłego w 2023 roku ojca, który był cenionym trenerem boksu.
"Po tym, jak cię zobaczyłem w ringu z bratem (spoko gość), to masz szczęście, że to nie ja byłem twoim rywalem, w formule MMA. Na tematy rodzinne nie zejdę, choć miałem okazję porozmawiać z twoim tatą gdy, odwiedził go Andrzej Gołota - zakończył Najman.
Dodajmy, że dyskusja o freak-fightach w Polsce ostatnio nabrała charakteru politycznego. Stało się tak, gdy minister sportu Sławomir Nitras zaapelował do zarządców PGE Narodowego, by nie dopuszczali do organizacji tego typu wydarzeń na tym obiekcie.