Kierowca Piesiewicza przyłapany na gorącym uczynku. Nie wiedział, że jest nagrywany

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz
zdjęcie autora artykułu

Prezes PKOl ostatnio nie ma dobrej passy. Tym razem jego kierowca złamał przepisy i jechał buspasem po ulicach Warszawy. Radosław Piesiewicz znajdował się w środku luksusowego Lexusa.

Oprócz przekroczenia prędkości, jednym z najczęściej popełnianych wykroczeń przez polskich kierowców jest jazda buspasem. Mandat za to przewinienie to 100 zł oraz 1 punkt karny.

Jak pisze "Fakt", w czwartek (19.09) po pasie dla autobusów jechał samochód... Radosława Piesiewicza. Szef PKOl wprawdzie nie siedział za kierownicą, ale podróżował samochodem marki Lexus ulicami Warszawy.

"W czwartek Radosław Piesiewicz wybrał się do siedziby PKOl. Przed domem czekał na niego kierowca w czarnym Lexusie. Po chwili odjechali. Najwyraźniej szef naszego komitetu olimpijskiego musiał się spieszyć, bo kierowca prowadzący auto po stołecznych ulicach, złamał przepisy" - czytamy na stronach dziennika.

ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada

Redakcja "Faktu" dotarła do nagrania, na którym widać, jak limuzyna Piesiewicza porusza się pasem przeznaczonym dla autobusów - TUTAJ.

Minister sportu w rządzie Donalda Tuska - Sławomir Nitras - po nieudanych dla Polski igrzyskach olimpijskich w Paryżu rozpoczął rozliczanie Piesiewicza.

Minister oskarżał władze PKOl o m.in. nadużycia w rozporządzaniu publicznymi pieniędzmi i środkami uzyskanymi ze spółek skarbu państwa (więcej TUTAJ).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty