Mogłoby się wydawać, że Robert Lewandowski jest postacią rozpoznawalną przez każdego Polaka, jednak rzeczywistość pokazuje zupełnie coś innego.
Jerzy Dudek opowiedział w Kanale Sportowym anegdotę, jak kiedyś podczas powrotu do domu zatrzymał się przy sklepie w jednej z mniejszych miejscowości w Polsce. Przed sklepem przebywało czterech mężczyzn "zmęczonych dniem".
Kiedy były reprezentant Polski (60 meczów w latach 1998-2013) przechodził obok nich usłyszał, że toczy się między nimi gorąca dyskusja na temat jego tożsamości. Mężczyźni zdawali sobie sprawę, że widzą kogoś sławnego, ale nie byli do końca pewni, kto to może być. Ostatecznie doszli do wniosku, że... mają przed sobą Lewandowskiego.
- Roberto, a dwie dychy na flaszeczkę byś dołożył? - zapytał jeden z mężczyzn, zwracając się do Dudka.
Były golkiper m.in. Liverpoolu i Realu Madryt wręczył mu 20 złotych. W odpowiedzi usłyszał: "Super. Trzymaj się tam w tej Barcelonie". Tymi słowami mężczyzna zakończył rozmowę.
Dudek na koniec wyjaśnił, że zdecydował się na ten gest, by panowie "zmęczeni dniem" nie pomyśleli sobie źle o "Lewym".
Zobacz:
Lewandowski opuszcza boisko. Kamery wszystko nagrały
Dudek otwarcie, dlaczego Lewandowski przestał strzelać
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić