Jeszcze do połowy sezonu można było narzekać na to, iż Hubert Hurkacz jest nieregularny. Później jednak Polak chwycił powtarzalność na wysokim poziomie. W październiku wygrał turniej rangi ATP 1000 w Szanghaju oraz dotarł do finału imprezy ATP 500 w Bazylei. W listopadzie z kolei znalazł się w ćwierćfinale "tysięcznika" w Paryżu.
Wówczas jednak porażka z Grigorem Dimitrowem pozbawiła go szans na awans do ATP Finals. Hurkacz uda się do Turynu, lecz jako pierwszy rezerwowy. W przypadku wycofania się z gry któregoś z ośmiu zawodników wskoczy do obsady.
Teraz jednak Polak ma wreszcie trochę wolnego czasu. Postanowił go spędzić aktywnie. Wybrał się na tor wyścigowy Silesia Ring niedaleko Opola.
Hurkacz wielokrotnie powtarzał, że kocha szybkie auta, a sam jeździ m.in. McLarenem. Na torze wyścigowym była szansa na jazdę w nieco innych warunkach. Zapewne wielu kibiców nie spodziewało się mimo wszystko tego, że to tam będzie relaksował się wrocławianin.
"Tyle frajdy na tym niesamowitym torze" - napisał na Instagramie najlepszy polski tenisista.
Czytaj także:
Jest nowy ranking ATP. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży