Upadek Mariusza Pudzianowskiego. Boli od patrzenia na zdjęcia

Instagram / Mariusz Pudzianowski
Instagram / Mariusz Pudzianowski

Mariusz Pudzianowski znany jest z tego, że dzień rozpoczyna od bardzo wczesnego treningu. Tym razem wejścia w nowy dzień nie będzie wspominał najlepiej. Wszystko za sprawą "składaka". Co się stało?

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy większość ludzi jeszcze śpi, Mariusz Pudzianowski już trenuje i pracuje nad swoją formą. U byłego strongmana, a obecnie zawodnika MMA, to rutyna.

Tym razem "Pudzian" rozpoczął dzień od cardio i trasy na rowerze. - Zimno, ciemno, śnieg sypie... Pudzian robi swoje - zakomunikował w mediach społecznościowych.

Po chwili jednak okazało się, że tym razem przejażdżka rowerowa nie potoczyła się tak, jakby tego oczekiwał.

ZOBACZ WIDEO: Makabryczny nokaut na KSW. Pokazano nagranie z wielu kamer

- Zadyszki trochę dostaję, łapy marzną. Muszę wam powiedzieć, że ślisko jak cholera. Niby na zero, ale gołoledź jest - od takich słów rozpoczął kolejne nagranie.

Okazało się, że "Pudzian" zaliczył uślizg. - Hamulcem przyhamowałem w zakręt no i... składaka zaliczyłem, pierwszego w tym roku. Dobrze, że na łokciach mam ochraniacze pod dresem i na kolanach, bo mogły być łapy pozdzierane - oznajmił.

- Uważać driverzy bo ślizgawka jest i naprawdę noga spod buta ucieka. Na moim fitbike'u poszedłem driftem - zakończył.

Potem w mediach społecznościowych pokazał "konsekwencje" tego driftu. Wszystko można zobaczyć poniżej.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty