AEK ze wszystkich drużyn czołówki greckiej Super League prezentuje ostatnio najwyższą formę, choć i drużynie Damiana Szymańskiego trafiają się wpadki. Za taką uznać można niedawną przegraną w derbach z Panathinaikosem, ale i domowy remis z PAOK-iem po golu straconym w ostatniej minucie spotkania. Zawirowania formy zdarzają się jednak w Grecji wszystkim, a ponieważ AEK na tle rywali wygląda najsolidniej, to on otwiera ligową tabelę.
Na pięć kolejek przed końcem sezonu ateńczycy mają jednak tylko punkt przewagi nad Panathinaikosem i dwa nad PAOK-iem, a przed sobą jeszcze starcia z oboma najgroźniejszymi rywalami – derby w domu i wyjazdową potyczkę w Salonikach. Czwarty w tabeli Olympiacos traci do liderów sześć punktów, teoretycznie dystans do odrobienia, ekipa z Pireusu musiałaby jednak wygrywać wszystko jak leci do końca sezonu i wierzyć, że rywale będą gubili punkty w bezpośrednich potyczkach między sobą.
Na razie w najlepszej sytuacji jest AEK, aby być w niej również po weekendzie, podopieczni Matiasa Almeydy muszą jednak wygrać w niedzielę w Salonikach. Teoretycznie nie powinni mieć z tym większych problemów, bo Aris przegrał trzy ostatnie mecze w lidze, w grupie mistrzowskiej zajmuje przedostatnie miejsce i w praktyce nie walczy już o nic – szanse na dogonienie czwartego Olympiacosu ma tylko matematyczne, podobnie zresztą jak na wyprzedzenie przez szóstą i zdecydowanie najsłabszą w stawce Lamię.
Obie drużyny po raz ostatni grały ze sobą… w poprzedni weekend, tyle że w Atenach, a aktualni mistrzowie kraju pewnie sięgnęli po komplet punktów – już po 14 minutach prowadzili 2:0, a później tylko kontrolowali wynik meczu. Dla piłkarzy ze stolicy był to już siódmy nieprzegrany bój z Arisem w lidze z rzędu – sześć z nich AEK rozstrzygnął na swoją korzyść, a jedno starcie zakończyło się remisem 3:3. Wygraną ekipy z Salonik zakończył się jedynie tegoroczny dwumecz w Pucharze Grecji, choć po dwóch remisach piłkarze z północy kraju awans do kolejnej rundy wywalczyli dopiero w serii rzutów karnych.
Teoretycznie w niedzielę drużyna Damiana Szymańskiego nie powinna mieć problemów, żeby kontynuować swoją zwycięską serię z Arisem. Głównym pytaniem zostaje to o zaangażowanie gospodarzy – jeśli w pełni przyłożą się do meczu, mogą sprawić ateńczykom sporo problemów, jeśli przejdą obok niego, przyjezdni będą pewnie cieszyć się ze zwycięstwa.
Hit greckiej Super League: Aris – AEK w niedzielę 21 kwietnia o godz. 18.30 na żywo w Sportklubie!
ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim