W tym artykule dowiesz się o:
orf.at: "Trójstronna bitwa"
Przed rokiem reprezentacja Austrii triumfowała w konkursie drużynowym Pucharu Świata w Wiśle i tym razem powtórzyła ten wyczyn. Podopieczni Andreasa Widhoelzla nie mieli w sobotę słabszych punktów, ale i tak musieli odpierać ataki Niemców i Polaków.
"Austriacy stoczyli trójstronną bitwę z Niemcami i Polską w optymalnych warunkach i ostatecznie wyprzedzili ich odpowiednio o 8,7 i 16,5 punktu. Wszyscy czterej skoczkowie uzyskali bardzo dobre rezultaty w obu seriach. Skoki Daniela Hubera na 131 metrów w pierwszej serii i najdłuższy skok dnia na 135 metrów w drugiej, były znakomite" - czytamy w relacji przygotowanej przez dziennikarzy portalu orf.at.
sport1.de: "Mocne drugie miejsce"
Niemcy przewodzili stawce po pierwszej serii sobotniej rywalizacji, ale ostatecznie musieli uznać wyższość Austriaków. "Niemieccy skoczkowie rozpoczęli Pucharu Świata w Wiśle od mocnego drugiego miejsca w konkursie drużynowym. Markus Eisenbichler, Karl Geiger, Constantin Schmid i Pius Paschke musieli zaakceptować porażkę z Austriakami" - czytamy w sport1.de.
Nasi zachodni sąsiedzi są jednak zadowoleni z inauguracji, bo pamiętają, że w drużynówce przed rokiem, Niemców w ogóle zabrakło na podium.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało
skispringen.com: "Austria świętuje zwycięstwo na inaugurację w Wiśle"
Portal skispringen.com również zwrócił uwagę na bardzo zaciętą batalię, jaką Austriacy, Niemcy i Polacy stoczyli w sobotnie popołudnie. "Już podczas pierwszej rundy toczyła się ekscytująca trójstronna walka o zwycięstwo. Niecałe osiem punktów dzieliło prowadzących do przerwy Niemców od zajmujących trzecie miejsce Polaków. W finale Daniel Huber bardzo przybliżył Austrię do zwycięstwa, imponującym skokiem na najlepszą odległość tego dnia, 135 metrów" - czytamy.
skispringen.com zacytował również wypowiedź trenera Stefana Horngachera, który jest zadowolony ze startu swoich podopiecznych. Przyznał jednak, że liczy na więcej w kontekście Markus Eisenbichler. - Nie był tak dobry, jak w rzeczywistości mógłby być.
nettavisen.no: "Norwegia rozczarowana konkursem drużynowym"
"Norwegia rozczarowana konkursem drużynowym" - w ten sposób relację po zawodach zatytułował portal nettavisen.no. W rzeczywistości Norwegów nie było jednak stać na nic więcej. Na półmetku mieli niewielką przewagę nad piątą Japonią i zadaniem na drugą rundę było utrzymanie tej przewagi. Tak też się stało. Znakomicie spisał się Halvor Egner Granerud, który indywidualnie był najlepszym zawodnikiem w sobotnich zawodach (WIĘCEJ), ale nie dostał odpowiedniego wsparcia od kolegów.
siol.net: "Jelar najsłabszym punktem zespołu"
Zadowoleni po sobotnim konkursie nie mogą być Słoweńcy, którzy zostali sklasyfikowani na szóstym miejscu. Przez chwilę toczyli równorzędną walkę z Japonią o piątą lokatę, ale pojedyncze przebłyski nie wystarczyły do tego, aby wyprzedził ekipę z Azji. Portal siol.net określił Zigę Jelara najsłabszym punktem zespołu. Nic dziwnego - w pierwszej próbie osiągnął zaledwie 113 metrów, a w drugiej poprawił się tylko o trzy metry.