W tym artykule dowiesz się o:
Po sukcesach Adama Małysza i Kamila Stocha polskie skoki narciarskie ruszyły z miejsca. Trenerzy mają do dyspozycji znacznie większą liczbę adeptów chętnych do pójścia w ślady swoich mistrzów. Sama chęć i zaangażowanie na treningach to jednak nie wszystko. Wiele zależy również od tego, jak młodzi skoczkowie zostaną poprowadzeni przez szkoleniowców, jakie zapewni im się warunki treningu. [ad=rectangle] W naszym zestawieniu wzięliśmy pod uwagę zawodników urodzonych najwcześniej w 1994 roku. Niektórzy już reprezentowali bądź reprezentują nas kraj w najważniejszych zawodach. Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni, więc trudno przewidzieć, jak potoczy się ich kariera. Jedno jest pewne - to w talencie, umiejętnościach i pracowitości ich oraz ich trenerów leży przyszłość polskich skoków narciarskich.
To zdecydowanie najjaśniejsza gwiazda wśród najmłodszych reprezentantów Polski w Pucharze Świata. Od kilku lat kibice czekają aż zawodnik urodzony w 1994 roku "wystrzeli" na miarę swojego talentu. O wyczynach zakopiańczyka słyszeliśmy już kilka lat temu, kiedy w bardzo młodym wieku szybował na niewyobrażalne dla jego rówieśników odległości. [ad=rectangle] W poprzednim i trwającym sezonie Murańka wreszcie stanął na wysokości zadania. Choć jeszcze nie osiąga wyników, których pragnęliby jego fani, jest silnym punktem kadry Łukasza Kruczka. Wśród sukcesów Murańki jest choćby brązowy medal mistrzostw świata wywalczony w Falun. Pozostałe jego trofea pochodzą głównie z mistrzostw świata juniorów. Najlepszy jak dotąd start w Pucharze Świata zanotował w sezonie 2013/2014, kiedy w Engelbergu uplasował się na siódmej lokacie.
To zawodnik z rocznika Murańki. Głośno zrobiło się o nim po zwycięstwie, jakie odniósł na inaugurację sezonu 2013/2014 w Klingenthal. Konkurs był ogromnie loteryjny, ale wynik poszedł w świat. Rezultat wyraźnie podbudował skoczka z Gilowic, bo zapunktował także w kolejnym konkursie Pucharu Świata - tym razem był 18. w Kuusamo. Kolejne starty nie były już tak udane (oprócz przyzwoitych rezultatów z Zakopanego), a w obecnym sezonie jego gwiazda diametralnie przygasła. Biegun pozostaje bez punktów w Pucharze Świata. [ad=rectangle] Skoczek, oprócz pamiętnego startu w Kligenthal, największe sukcesy święcił z drużyną podczas mistrzostw świata juniorów oraz na Uniwersjadzie w Trydencie w 2013 roku. Choć ostatnio jest cicho o Biegunie, warto nie zapominać, że to wciąż zawodnik bardzo młody.
Kolejny zawodnik z dość szczęśliwego dla polskich skoków rocznika 1994. Zniszczoł od początku świetnie się zapowiadał, o czym świadczą wyniki uzyskiwane podczas mistrzostw świata juniorów. Choć w Val di Fiemme wywalczył złoty medal z drużyną, to istotniejsze wydaje się srebro zdobyte indywidualnie w Erzurum. Błysnął także podczas konkursu Pucharu Świata w stolicy polskich Tatr w sezonie 2012/2013 plasując się na dziewiątej lokacie pierwszego dnia i na 14. drugiego. Kolejny przebłysk miał miejsce jeszcze w tym samym sezonie w Planicy, gdzie wywalczył 18. pozycję. Potem długo była cisza, aż w końcu Zniszczoł znowu "wyskoczył", tym razem na 23. miejsce w Zakopanem w sezonie 2012/2013. [ad=rectangle] Kolejne sukcesy w Pucharze odnosił dopiero w trwającym sezonie. Stał się silnym punktem reprezentacji Polski, w połowie sezonu regularnie zdobywając punkty do klasyfikacji generalnej. Niestety, start na mistrzostwach świata w Falun zupełnie mu nie wyszedł.
O tym skoczku przed aktualnym sezonem w samych superlatywach wypowiadał się choćby Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Podobno w październiku przed startem Pucharu Świata osiągnął formę porównywalną z dyspozycją Kamila Stocha. Choć nie wszyscy eksperci zgadzają się z tą tezą, pewnym jest, że Wolny to wielki talent, z którego polskie skoki mogą mieć jeszcze dużo pożytku. Dla skoczka urodzonego w 1995 roku szczególnie udany był rok 2014, kiedy wywalczył dwa złote medale na mistrzostwach świata juniorów - jeden z drużyną, a drugi indywidualnie. [ad=rectangle] Jak na razie w Pucharze Świata startował tylko w Zakopanem gdzie pierwszego dnia nie zakwalifikował się do konkursu głównego, a drugiego zajął odległe 45. miejsce. Sezon 2014/2015 miał przynieść wybuch formy Wolnego, jednak niezależnie od tego, jak dalej potoczyłaby się kariera młodego skoczka - nadzieje stłumiła kontuzja kolana, której nabawił się w finale letniej Grand Prix w Klingenthal. Teraz dyspozycję trzeba budować od nowa. Trzymamy kciuki za dobrze przepracowany okres letni.
Czas na skoczków spoza kadry A i B. Zawodnik urodzony w 1996 roku indywidualnie na ostatnich mistrzostwach świata juniorów wywalczył 17. lokatę. W tym sezonie zabłysnął szóstym miejscem zajętym w konkursie Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem. Trwający sezon był jego najlepszym również pod względem startów w FIS Cup. W połowie sezonu regularnie zajmował lokaty w czołówce, a w Notodden osiągnął nawet najniższe miejsce na podium.
Także rocznik 1996. W FIS Cup dobre wyniki udało mu się "wyskakać" już w sezonie 2012/2013. W trwającej edycji regularnie zajmuje miejsca w czołówce. W Notodden i Hinterzarten był drugi. W Pucharze Kontynentalnym jak na razie nie zaliczył większych sukcesów.
Rocznik 1995. Szerszej publiczności dał się poznać m.in. dzięki wicemistrzostwu Polski wywalczonemu w 2014 roku. Jego najlepszy wynik w Pucharze Kontynentalnym to jak na razie 17. pozycja zajęta w tym sezonie w szwajcarskim Engelbergu. Najlepszym rezultatem w FIS Cup jest zwycięstwo odniesione w ubiegłym sezonie w stolicy polskich Tatr.
To najmłodszy z prezentowanych skoczków - Jarząbek urodził się w 1999 roku. Mimo tak młodego wieku w swoim dorobku ma już m.in. trzecie miejsce wywalczone na początku obecnego sezonu w FIS Cup w Villach. W 2015 roku na Olimpijskim Festiwalu Młodzieży w Vorarlbergu zdobył brązowy medal.
Zawodnik urodzony w 1996 roku kilkakrotnie zajmował czołowe lokaty FIS Cup. W trwającym sezonie najlepiej zaprezentował się w Rosnovie, gdzie dwa razy został sklasyfikowany na trzeciej lokacie.
Rocznik 1995. W sezonie 2014/2015 Stękała świetnie spisuje się w FIS Cup. Zwyciężył w Einseideln, Szczyrku, Zakopanem oraz Hinterzarten. Najlepszą pozycją wywalczoną w Pucharze Kontynentalnym było siódme miejsce zajęte w Lahti.
Oczywiście to nie wszyscy skoczkowie, którzy dają nadzieję na to, że polskie skoki będą święcić triumfy także w przyszłych latach. Choćby w kadrze juniorów Robert Mateja i Piotr Fijas mają do dyspozycji jeszcze Sebastiana Hebla oraz Pawła Guta. W zakończonym już w tym roku Lotos Cup objawiły się kolejne talenty, które pozwalają wierzyć w przyszłość tego sportu w naszym kraju. Sądząc po ich zapale, talencie i umiejętnościach mogą w przyszłości wygrywać w niejednym konkursie Pucharu Świata, mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich. Rodzi się pytanie czy trafią na odpowiednich ludzi, którzy skierują ich w stronę kolejnych sukcesów - już na znacznie wyższym, seniorskim poziomie? Czy będą mieć wystarczająco dużo zdrowia i szczęścia? Czy znajdą się pieniądze w klubach na ich szkolenie? Tego im życzymy. Jeśli oprócz Adama Małysza i Kamila Stocha polskie skoki będą mieć kolejnych wielkich mistrzów, zainteresowanie tą dyscypliną sportu nie osłabnie.