Tuż przed rozpoczęciem zimowych igrzysk olimpijskich Polacy sprawdzają swoją formę podczas Pucharu Świata w skokach narciarskich w Willingen. W Niemczech jesteśmy świadkami mocno loteryjnych zawodów ze względu na panujące warunki atmosferyczne. Jednakże kibice mogą śledzić tę rywalizację wyłącznie przed telewizorami, bowiem ze względu na pandemię COVID-19 na obiekt nie wpuszczono kibiców.
To jednak nie przeszkadza polskim fanom. Jak się okazuje, Polacy znaleźli sposób, aby to obejść. Jak to zrobili? Zaczęli gromadzić się w pobliskich lasach i na wzniesieniach. Stąd też w momencie kiedy skakali polscy skoczkowie można było usłyszeć "Polska, Biało-Czerwoni" czy później "Piotrek, Piotrek, Piotrek" (w momencie kiedy skok oddawał Piotr Żyła).
Jak poinformował Dominik Formela z Eurosportu, całym zjawiskiem zaczęła się interesować zarówno ochrona, jak i policja. Wszystko w obawie przed złamaniem obowiązujących obostrzeń sanitarnych.
I seria zawodów PŚ w Willingen rozgrywa się w powolnym tempie ze względu na mocne podmuchy wiatru. Z tego samego powodu doszło do kuriozalnej sytuacji w serii próbnej, bowiem wycofali się z niej wszyscy Polacy (więcej TUTAJ).
Z lasu dobiega „Polska, Biało-Czerwoni!” - zjawiskiem zaczyna się interesować policja i ochrona .#skijumpingfamily pic.twitter.com/cEecOFYgex
— Dominik Formela (@DominikFormela) January 29, 2022
Zobacz także: Polka już nie mogła wytrzymać
Zobacz także: Kurzajewski o Małyszu
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!