Bischofshofen już raz gościło dwa konkursy Turnieju Czterech Skoczni. Jeden zawodnik wówczas rozbił bank

Getty Images / Na zdjęciu: Janne Ahonen
Getty Images / Na zdjęciu: Janne Ahonen

Podczas 70. Turnieju Czterech Skoczni mamy do czynienia z niecodzienną sytuacją. Zawody w Innsbrucku zostały odwołane i przeniesione do Bischofshofen. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2007/2008. To wtedy na szczyt wrócił Janne Ahonen.

Sezon 2007/2008 od samego początku układał się pod dyktando Thomasa Morgensterna. Austriak znajdował się wtedy w kapitalnej formie i był głównym faworytem do zwycięstwa w 56. Turnieju Czterech Skoczni. Wygrał pierwszy konkurs w Oberstdorfie, a w Garmisch-Partenkirchen zajął 6. miejsce. To dawało mu prowadzenie na półmetku rywalizacji z kilkupunktową przewagą nad Gregorem Schlierenzauerem i Janne Ahonenem.

Wtedy do akcji wkroczyła matka natura. Konkurs w Innsbrucku został odwołany i przeniesiony do Bischofshofen, gdzie król był tylko jeden.

Janne Ahonen czekał na zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata dwa lata, ale gdy już zwyciężył, to w imponującym stylu. Fin 5 stycznia 2008 roku pokonał drugiego Thomasa Morgensterna o 11,1 pkt i wyszedł na prowadzenie w całym turnieju.

ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Listkiewicz zdradza swoje typy

Następnego dnia w drugim konkursie warunki były niesprzyjające, a w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni doszło do licznych przetasowań. Po pierwszej serii odpadli m.in. Gregor Schlierenzauer, Tom Hilde, czy też Simon Ammann. Janne Ahonen oraz Thomas Morgenstern jednak dalej pozostali w grze o zwycięstwo. W drugiej serii Fin załatwił sprawę skokiem na odległość 136 metrów. Wygrał ostatni konkurs oraz cały turniej. W nim "Morgi" był drugi, a podium dość sensacyjnie uzupełnił Michael Neumayer.

Ahonen został wówczas pierwszym i jedynym jak dotąd zawodnikiem, który wygrał Turniej Czterech Skoczni pięć razy. Łącznie dziesięciokrotnie stał na podium klasyfikacji końcowej. Austriaccy kibice w sezonie 2007/2008 zapewne nie spodziewali się, że ktoś jest w stanie przechytrzyć Morgensterna i Schlierenzauera, ale dwa konkursy w Bischofshofen wyszły na dobre Ahonenowi.

Po czternastu latach od wielkiego powrotu Fina na szczyt zawodnicy ponownie będą rywalizować dwukrotnie na skoczni im. Paula Ausserleitnera. Być może i tutaj będziemy świadkami historycznego wydarzenia. Jeśli bowiem Ryoyu Kobayashi zwycięży dwukrotnie, to zostanie pierwszym zawodnikiem w historii turnieju, który dwa razy wygrywał wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni.

Czytaj także:
Adam Małysz odsłonił kulisy nocnych rozmów. Zabrał głos ws. startu Stocha w Zakopanem
Znamy nowy plan rywalizacji w Turnieju Czterech Skoczni

Źródło artykułu: