- Takie są czasem skoki, bywają brutalne. Różnie było, no... ale trzeba było swoje skakać i ja tam jestem zadowolony. Swoje skoczyłem - powiedział Piotr Żyła na antenie Eurosportu po sobotnim konkursie drużynowym w Wiśle.
Reprezentacja Polski w "szalonych" zawodach, gdzie karty rozdawał wiatr, zajęła 4. miejsce. Biało-Czerwoni w pewnym momencie konkursu byli nawet liderami, ale słabszy skok w wykonaniu Dawida Kubackiego sprawił, że ostatecznie nie udało się obronić miejsca na podium.
Żyła w sobotę oddał dwa dobre skoki - na odległość 120 m i 121 m. Drugim wyprowadził Polaków na pozycję lidera.
ZOBACZ WIDEO: Szczery Klemens Murańka. Takie miał myśli podczas kwarantanny
- Nie wiem nawet, jakie miałem tam warunki, bo w pierwszym skoku "rozebrało" mnie trochę, a drugi był bardziej stabilny. Średnie warunki, to i skoki takie w miarę, można powiedzieć - dodał "Wiewiór".
Żyła podkreślił, że do dobrego "zimowego trybu" jest jeszcze daleko, jeśli chodzi o jego skoki. - Dziś na tyle ile umiałem, to skoczyłem. Wiadomo, w dzisiejszych zawodach trzeba było skoczyć to, co się umie. Myślę, że te moje próby były takie normalne. Może jutro uda się fajnie poskakać... - zakończył zawodnik klubu WSS Wisła.
W "drużynówce" w Wiśle triumfowali Austriacy przez Niemcami i Słowenią. W niedzielę na skoczni im. Adama Małysza odbędzie się konkurs indywidualny (początek o godz. 16:00).
Zobacz:
Tego jeszcze nie było. Tym Kamil Stoch zaskoczył w Wiśle
Żyła i Stoch w czołówce. Zobacz indywidualne wyniki konkursu drużynowego