125,5 metra w pierwszej serii i 131 metrów w drugiej - to odległości, jakie Kamil Stoch osiągnął w sobotnich zawodach Letniego Grand Prix w Klingenthal. Trzykrotny mistrz liczył na więcej, biorąc pod uwagę to, jak spisywał się na treningach.
- Jest to dosyć trudne. Jeszcze niedawno wszystko było super. Nie mogę złapać dobrego rytmu, a to mnie trochę denerwuje. Klingenthal bardzo lubię, chciałoby się fajnie polatać, a nie można. Coś blokuje, nie wiem co, a to jeszcze bardziej gmatwa sytuację - przyznał w rozmowie ze skijumping.pl.
W maju Stoch skończył 34 lata i będzie jednym z najstarszych zawodników w Pucharze Świata 2021/22. I choć nie chce zrzucać przyczyny słabszych skoków na wiek, dopuszcza taką możliwość. - Może się starzeje, może muszę spojrzeć prawdzie w oczy, że ten poziom trochę mi odskoczył. Ale nie chcę, bo wiem, że stać mnie na dużo lepsze skakanie - powiedział po sobotnich zmaganiach.
ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!
Stoch musiał zmienić cykl przygotowań do sezonu ze względu na problemy zdrowotne, z którymi się zmagał. Jak jednak przyznał, nie ma żadnych braków w przygotowaniach. A jeszcze niedawno jego skoki wyglądały zupełnie inaczej.
- Tak naprawdę teraz przyszedł taki największy kryzys. W najmniej spodziewanym momencie, co mnie jeszcze bardziej denerwuje - wyznał.
Cykl Letniego Grand Prix dobiegł końca. W październiku Biało-Czerwoni będą rywalizować jeszcze w Letnich Mistrzostwach Polski.
Czytaj także:
- Życiowy wynik polskiego skoczka. Końcowa klasyfikacja Letniego Grand Prix
- Walka do samego końca! O miejscu Polaków zadecydował punkt