Słoweńcy przystąpili do sezonu 2020/21 pod wodzą Gorazda Bertoncelja, ale już w grudniu, podczas mistrzostw świata w lotach (w Planicy), doszło do rewolucji w kadrze. Wszystko zapoczątkował wpis Timiego Zajca wymierzony w sztab reprezentacji - na czele ze szkoleniowcem. Skoczek zarzucił złe przygotowanie do sezonu, które przełożyło się na słabe wyniki na MŚ.
Efekt? Zajc został na kilka tygodni odsunięty od kadry, a Bertoncelj stracił pracę. Jego obowiązki przejął dotychczasowy asystent, Robert Hrgota. Trzeba przyznać, że krok po kroku jego podopieczni - na czele z Anze Laniskiem i Borem Pavlovciciem - zaczęli spisywać się coraz lepiej. Obaj wspomniani zawodnicy w sumie sześć razy stawali na podium zawodów PŚ.
Słoweński Związek Narciarski zdecydował tuż po zakończeniu sezonu w Planicy, aby kontynuować współpracę z Hrgotą przez kolejne dwa lata.
- Jestem bardzo wdzięczny, że powierzono mi tę wymagającą rolę. Stanowisko szkoleniowca kadry w sporcie narodowym to zaszczyt. Każdego dnia dam z siebie 100 procent i będę starał się odpłacić za to zaufanie - powiedział Hrgota, cytowany przez portal siol.net.
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Bardzo dobry sezon Polaków na zapleczu. Zobacz klasyfikację Pucharu Kontynentalnego
- Skoki narciarskie. Optymistyczne wieści ws. Daniela Andre Tandego. "Dobrze zareagował na proces wybudzania"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Floyd Mayweather Jr ćwiczy, a pieniądze lecą z nieba