Problemy z wiatrem na Letalnicy rozpoczęły się po oddaniu kilkunastu skoków ostatniego w tym sezonie konkursu drużynowego. Jury zdecydowało się przerwać rywalizację i przekładać ją najpierw na godz. 11:10, a później na 11:25. Tymczasem trener Niemców, Stefan Horngacher, nie chciał ryzykować zdrowiem swoich zawodników i wycofał drużynę (więcej TUTAJ).
Konkurs ostatecznie wznowiono, ale skoki oddało tylko dwóch zawodników, po czym podjęto decyzję o odwołaniu imprezy. Okazuje się, że również Polacy, wzorem Niemców, rozważali przedwczesne wycofanie się z zawodów.
"Na górze trwały dyskusje. Wycofanie rozważali też Austriacy i Polacy. Ostatecznie jednak nikt nie ruszył za Horngacherem" - przekazał przebywający w Planicy dziennikarz TVP Sport, Mateusz Leleń.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"
Dlaczego trener Niemców podjął taką decyzję jeszcze przed oficjalnym komunikatem organizatorów? - Nie pozwolimy skakać naszym zawodnikom w takich warunkach, to zbyt niebezpieczne. Nie spodziewamy się zmiany warunków, gdy rywalizacja zostanie wznowiona o 11:25. Nie chcemy ryzykować - przyznał szkoleniowiec, cytowany na Twitterze przez Luisa Holucha, dziennikarza portalu skispringen.com.
Dyrektor PŚ zdradził już, że w niedzielę, przed konkursem indywidualnym, może odbyć się jednoseryjna "drużynówka" (więcej TUTAJ). Na oficjalną decyzję trzeba jednak poczekać.
Na górze trwały dyskusje. Wycofanie rozważali też Austriacy i Polacy. Ostatecznie jednak nikt nie ruszył za Horngacherem #skijumpingfamily #Planics #skokoholicy
— Mateusz Leleń (@LelenMat) March 27, 2021