Z Oberstdorfu - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
W środę rano Oberstdorf zelektryzowała wiadomość o zachorowaniu Halvora Egnera Graneruda na koronawirusa. Główny faworyt do złota w zawodach na Schattenbergschanze pozytywny wynik testu uzyskał we wtorkowy wieczór. Od razu po tej informacji badanie powtórzono. Kolejny rezultat również był dodatni. A to oznacza, że dla lidera Pucharu Świata mistrzostwa świata już się skończyły.
Dodatkowym testom musieli się poddać również inni reprezentanci Norwegii, jako osoby, które w dniach poprzedzających pozytywny test były z Granerudem w bezpośrednim kontakcie. Po wielogodzinnym oczekiwaniu oraz długiej i źle przespanej nocy w środę po południu Norwegowie dowiedzieli się, że są zdrowi i mogą kontynuować starty w mistrzostwach.
- To jasne, że za nami nerwowy dzień. 24 godziny między wtorkowym a środowym wieczorem kosztowały nas dużo energii - przyznał po pierwszych treningach na dużym obiekcie w Oberstdorfie Robert Johansson. - We wtorek trudno było zasnąć, nie myśleć o tym wszystkim. Na szczęście w środę po południu dostaliśmy negatywne wyniki. Bardzo się z nich ucieszyliśmy. Oby tak zostało do końca.
ZOBACZ WIDEO: Dzień medialny polskiej kadry skoczków na MŚ w Oberstdorfie. Dawid Kubacki oddał się swojej pasji
31-letni skoczek podkreślił, że cała norweska kadra współczuje Granerudowi, któremu wirus odebrał możliwość walki o medale w piątkowych zawodach indywidualnych oraz w sobotniej drużynówce. Johansson zapewnił też, że przez ostatnie dwa tygodnie on i jego koledzy starali się zachowywać rozsądnie i przestrzegali protokołu.
- Wypracowaliśmy pewne dobre nawyki i będziemy to kontynuować. Ja uważam, że z zadania, by na pierwszym miejscu stawiać bezpieczeństwo swoje i osób wokół mnie, wywiązałem się bardzo dobrze. Będę kontynuował taką postawę.
Na normalnej skoczni w Oberstdorfie Johansson zajął 6. miejsce. Teraz, gdy z mistrzostw wypadł Granerud, to na nim opierają się norweskie nadzieje na podium w piątkowym konkursie. - Moje skoki są tutaj bardzo solidne. Mam nadzieję, że włączę się do walki o medal - przyznał. - Jest wielu zawodników, którzy będą się liczyć. Eisenbichler i Kraft wyglądają na mocnych, polscy zawodnicy też są w dobrej formie - powiedział, zapytany o faworytów do tytułu mistrza.
Czytaj także:
Czarny scenariusz w skokach coraz bliżej. To będzie trudna sytuacja dla skoczków
Oberstdorf 2021. Michal Doleżal wybrał skład na kwalifikacje. To nie była łatwa decyzja