Takich mistrzostw świata nie było od lat. Nietypowe czynniki mogą zdecydować o medalach skoczków

Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Co najmniej 15 skoczków ma realne szanse wywalczyć indywidualny medal w Oberstdorfie. W tym gronie jest aż 4 polskich zawodników. - Mistrzostwa zapowiadają sie ekscytująco. O medalach mogą zdecydować nietypowe czynniki - mówi nam Jakub Kot.

Pandemia spowodowała, że listy startowe konkursów Pucharu Świata nie były tak liczne jak w poprzednich sezonach. Poziom podniósł się jednak znacznie. Jest dominator Halvor Egner Granerud, ale za nim trwa skokowy rollercoaster. Niemal co tydzień z formą "wyskakiwał" kolejny skoczek. Z kolei inni po świetnym tygodniu na innej skoczni wpadali w dołek.

- Około 15 skoczków może realnie myśleć o indywidualnym medalu w Oberstdorfie - podkreśla Jakub Kot, były skoczek i ekspert Eurosportu.

Co cieszy, w tym gronie jest aż 4 polskich skoczków. Do grona faworytów MŚ należy zaliczyć przede wszystkim: Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. Mocny będzie również Piotr Żyła. Szans medalowych nie należy także przekreślać u Andrzeja Stękały, który niespełna dwa tygodnie temu w Zakopanem był drugi.

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach

Kto oprócz Polaków będzie się liczył? W kolejce do medali czeka kilku Norwegów: przede wszystkim fenomenalny w tym sezonie: Granerud. Spore aspiracje mają też jego koledzy: Robert Johansson, Daniel Andre Tande i Marius Lindvik. Przed mistrzostwami Niemcy mieli spore problemy, ale Karl Geiger i Markus Eisenbichler to także faworyci do medali.

Świetną formę przed mistrzostwami świata zbudował Ryoyu Kobayashi. Japończyk wygrał dwa z trzech ostatnich konkursów. Do tego mocną grupą chcą zaatakować Słoweńcy. Ostatnio coraz lepiej skakali Anze Lanisek i Bor Pavlovcic. Nie można też lekceważyć Austriaków: Stefana Krafta oraz Daniela Hubera.

Każdy z wyżej wymienionych 15 zawodników stał w tym sezonie przynajmniej raz na podium. Każdy z nich miał też swoje chwile słabości. Nawet Granerud w drugiej części Turnieju Czterech Skoczni czy podczas styczniowych konkursów w Zakopanem skakał na poziomie drugiej i trzeciej dziesiątki. Inni mieli jeszcze większe wahania formy. Geiger czy Lindvik po zwycięstwach i miejscach na podium potrafili w kolejny weekend nie awansować do serii finałowej.

Słabsza forma przytrafiła się też Biało-Czerwonym. Największą sinusoidę miał Kamil Stoch. Po zwycięskim Turnieju Czterech Skoczni świetne starty przeplatał słabszymi. Po zwycięstwie w Titisee-Neustadt, w Zakopanem był w drugiej dziesiątce. W Willingen jednego dnia potrafił być trzeci, a drugiego 27. Piotr Żyła potrafił być na podium w Willingen, by dwa tygodnie później w Zakopanem w ogóle nie awansować do drugiej serii.

Dawno nie było sezonu, w którym poziom byłby aż tak wysoki. Decydują niuanse. Wystarczy, że któraś ze skoczni nie do końca podpasuje danemu zawodnikowi i już zamiast walki o podium, jest w drugiej albo trzeciej dziesiątce. Dlatego przed mistrzostwami świata jest co najmniej 15 kandydatów do medali, a już podczas konkursów o zwycięstwie i miejscach na podium będą decydować niuanse.

- Może być tak, że o medalu zdecydują nietypowe czynniki, np kto się lepiej wyspał, kto zjadł lepsze śniadanie i kto zachowa najwięcej energii na skoki konkursowe. Jeden metr, nieco wyższe oceny od sędziów albo przeliczniki mogą być decydujące - podkreśla Jakub Kot.

- Dla skoków to świetna sytuacja. Czekamy na te mistrzostwa z dużą ekscytacją. Gdybyśmy mieli tylko trzech czy czterech faworytów, to ze skoczni wiałoby nudą. A tak zapowiadają się wielkie emocje i co ważne szanse na odegranie ważnych ról w tych mistrzostwach ma również kilku polskich skoczków - dodaje były skoczek.

Komu podpasują skocznie w Oberstdorfie? Pierwszą odpowiedź na to pytanie poznamy po środowych treningach na skoczni K-95. Zaplanowano trzy serie próbne. Pierwsza rozpocznie się o 14:00. Indywidualny konkurs o medale skoczków na K-95 odbędzie się w sobotę 27 lutego o 16:30. Tytułu broni Dawid Kubacki, a srebrnego medalu Kamil Stoch.

Czytaj także:
"Jak trafi na progu będzie bardzo mocny". Ta statystyka Dawida Kubackiego pokazuje bardzo wiele
Kontrowersje jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw świata. "W drugim tygodniu nie rozumiem sensu tego"

Komentarze (3)
avatar
Ryszard Żuber
24.02.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jakub Kot Wam powiedział . To już nie ma mądrzejszych w rzeczpospolitej? 
avatar
Ablafaka
24.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Jeden metr, nieco wyższe oceny od sędziów albo przeliczniki mogą być decydujące" - Póki co to przeliczniki najbardziej decydują. Jak dwóch zawodników skoczy tyle samo, w takich samych warunkac Czytaj całość
avatar
bun
24.02.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zdecyduje wiatr i w jednoseryjnych zawodach wygra jakiś zawodnik z 3 dziesiątki PŚ. I co wtedy Kocie powiecie?