Polski mikst zajął dopiero 7. miejsce w zawodach Pucharu Świata w rumuńskim Rasnovie. Chociaż kibice odzwyczaili się od takich występów polskiej reprezentacji w zawodach drużynowych, to przede wszystkim należy wziąć pod uwagę, że rywalizacja zespołów mieszanych jest rzadkością i niestety Polska traci w niej przez słaby poziom kobiecych skoków.
Co prawda po zawodach wielu ekspertów było zadowolonych z sobotniego występu, jednak trener Michal Doleżal był innego zdania. W wywiadzie dla telewizji TVP Sport przyznał, że można było spodziewać się lepszego wyniku.
- Liczyliśmy na trochę więcej, ale ostatecznie zostało 7. miejsce. Gdyby wszystko zagrało to 5. miejsce było w naszym zasięgu - podsumował start polskiej drużyny mieszanej Michal Doleżal.
Szkoleniowiec kadry mężczyzn przyznał, że przed samym startem nie było jakiejś specjalnej narady. Wystąpiła jedynie krótka, standardowa rozmowa o tym, aby po prostu robić swoje.
Abstrahując od sobotniego występu drużyny, Doleżal ocenił wyjazd do Rumunii jako udany. - Najważniejsze było, aby utrzymać rytm zawodów do samego końca. Trenujemy w lecie, teraz dodatkowe treningi i tak by niewiele dały. Trzeba po prostu brać udział w zawodach - ocenił czeski trener.
Teraz polską kadrę czeka występ w Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym w Oberstdorfie. Najważniejsza impreza rozpocznie się już we wtorek, 23 lutego. Natomiast drużyna mieszana będzie miała okazję do poprawienia swojego wyniku w niedzielę, 28 lutego.
Zobacz także: Adam Małysz skomentował występ drużyny mieszanej
Zobacz także: Eksperci zadowoleni z PŚ w Rasnovie
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!