Oddał najdłuższy skok w konkursie. Optymizm bije od reprezentanta Polski

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

- Pierwsze, co sobie pomyślałem, że pół metra brakło i Murańka się będzie śmiał - powiedział Dawid Kubacki po konkursie w Klingenthal. Mistrz świata z 2019 roku zajął 7. miejsce, a w drugiej serii poszybował na 146 metrów.

W tym artykule dowiesz się o:

Niedzielny konkurs w Klingenthal, choć rozgrywany w zmiennych warunkach, dostarczył wielu emocji. Zwyciężył Halvor Egner Granerud, a w czołowej dziesiątce znalazło się dwóch Polaków.

Po dyskwalifikacji Domena Prevca na 7. miejsce wskoczył Dawid Kubacki. Jego drugi skok zaimponował. Polak osiągnął aż 146 metrów.

- Byłem bardziej nastawiony na to, że bardziej się dźwignę. Trochę to zrobiłem, ale nie aż tak dużo. Pierwsze, co sobie pomyślałem, że pół metra brakło i Murańka się będzie śmiał, ale cóż. Skok był fajny, lądowanie też, także bardzo pozytywnie - powiedział Kubacki w rozmowie z Eurosportem.

ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!

Mistrz świata z 2019 roku przyznał, że jest bardzo zadowolony ze swoich skoków. Czuł, że była w nich odpowiednia energia, technicznie również okazały się w porządku.

- Ja trafiłem tak, że za progiem miałem z tyłu, co liczy jako minus, później było pod narty, ale policzyło mi dwa razy minusa, mimo że wiatr za progiem nie pomógł. Myślę, że i tak wyjadę stąd zadowolony. Dwa starty zakończone w dziesiątce. Jest "okej" dla mnie - dodał.

Dawid Kubacki pozostał na 6. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jego strata do czwartego Piotra Żyły wynosi jednak zaledwie 22 pkt. Kolejne zawody odbędą się w dniach 13-14 lutego w Zakopanem.

Czytaj także:
Olbrzymia przewaga Graneruda. Żyła czuje oddech na plecach
Domen Prevc zdyskwalifikowany po konkursie. Awans Polaków

Komentarze (0)