Miniony weekend w Titisee-Neustadt na pewno pokazał potencjał Jakuba Wolnego, który świetnie spisał się w obu konkursach. Zmagania w Titisee były kolejnym znakiem, iż skoczek ma początkowe problemy za sobą. We wcześniejszej części sezonu dwukrotnie stanął on bowiem na podium Pucharu Kontynentalnego, raz nawet wygrywając.
Zadowolenia z ostatnich występów zawodnika nie ukrywa trener LKS-u Klimczok Bystra, Jarosław Konior. - Jestem bardzo zadowolony z tego, co w Titisee zaprezentował Kuba. Po słabszym początku wrócił on na dobre tory i liczę, że w dalszej części sezonu Wolny potwierdzi swoją dyspozycję, choć oczywiście trudno tutaj o jakiekolwiek gwarancje - w rozmowie z naszym portalem stwierdził szkoleniowiec macierzystego klubu 25-latka.
Zdaniem osoby odpowiedzialnej w LKS-ie za skoki klucz do poprawy formy Polaka stanowiło chwilowe zrezygnowanie z rywalizacji. - Na początku Kuba popełniał trochę więcej błędów technicznych. Z tego powodu potrzebował on spokojnych treningów bez poważnych zawodów, które wiążą się ze sporym stresem. Dzięki temu też skoczek wrócił do optymalnej dyspozycji - ocenił trener.
Do takiego podejścia potrzebne jest odpowiednie nastawienie mentalne, by w trakcie sezonu nie stracić zimnej głowy z racji braku walki o punkty. - W przypadku Wolnego można być spokojnym o jego głowę. Zawodnik udowodnił już w swojej karierze, że pod tym względem trudno go złamać - dodał Konior.
Postawa bielszczanina to też sygnał dla Michala Doleżala, który na dzisiaj ma z czego wybierać, jeśli chodzi o drużynowe zmagania. - Trener Doleżal ma obecnie dużo dobrych zawodników. To na pewno rodzi mu solidny ból głowy w kontekście wyboru zespołu na konkurs drużynowy w Zakopanem oraz w późniejszym czasie powołania zawodników na mistrzostwa świata. My jednak możemy się z tego cieszyć - dodał szkoleniowiec.
Czytaj także:
Klękał przed Tajnerem, podarł kontrakt Małysza z Red Bullem. Edi Federer wprowadzał "Orła z Wisły" na salony
PŚ w Zakopanem. Kamil Stoch przed szansą na wyprzedzenie Adama Małysza. "Może wygrać każdy konkurs"
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Andrzej Stękała nie jest zaskoczony swoją formą. "Bardzo ciężko pracowałem na takie wyniki"