[tag=3208]
Dawid Kubacki[/tag] był o krok od zwycięstwa w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich. Prowadził po I serii, rywale skaczący przed nim mieli stabilne, dobre warunki atmosferyczne i... No właśnie. Polski skoczek wylądował kilkanaście metrów bliżej niż Kamil Stoch, Piotr Żyła czy Halvor Egner Granerud. Efekt? Spadek na siódmą pozycję w końcowej klasyfikacji.
- Powiem tak: drugi skok nie był idealny, ale gdybym miał wiatr podobny do moich kolegów, to by "odleciało". Oczywiście nie powiem, że bym wygrał, bo tego nie wiem. Jednak z pewnością byłbym o wiele wyżej. Być może na podium - przyznał przed kamerą TVP Sport.
Kubacki dodał od razu, że bardzo się cieszy z sukcesu kolegów z reprezentacji (TUTAJ cała, szczegółowa relacja z zawodów >>). - Tworzymy jeden zespół, wzajemnie się wspieramy, naprawdę jestem zadowolony, że Kamil, Piotrek czy Andrzej byli wyżej ode mnie. Brawo!
Polski skoczek odniósł się również do tego, że długa nieobecność w domach (skoczkowie wyjechali do Austrii i Niemiec już kilkanaście dni temu) jest męcząca. - Tak, zwłaszcza w mojej sytuacji rodzinnej (Kubackiemu w trakcie pobytu poza granicami Polski urodziło się dziecko - czytaj TUTAJ >>) - skomentował. - Bardzo tęsknię już za domem. To chyba najdłuższy wyjazd w tym sezonie.
W niedzielę (10.01.) Kubacki będzie próbował przełamać pecha i powalczyć o zwycięstwo w kolejnym konkursie w niemieckim Titisee-Neustadt. Początek o godzinie 16:30. Zapraszamy na relację LIVE, w WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Kto po Stochu, Kubackim i Żyle? "Potrzebujemy skoczków, których nazwisk jeszcze nie znamy"