W pierwszej serii konkursu w Innsbrucku Markus Eisenbichler nieznacznie pokonał Macieja Kota. Niemiec na półmetku rywalizacji zajmował dopiero 15. miejsce. Później się poprawił i ukończył zmagania na 6. lokacie.
To jednak skomplikowało jego sytuację w klasyfikacji 69. Turnieju Czterech Skoczni. Przed konkursem w Bischofshofen reprezentant Niemiec jest piąty ze stratą 33,4 pkt do prowadzącego Kamila Stocha. Eisenbichler nie krył swojego zdenerwowania.
- Oczywiście, że jestem sfrustrowany i mam deja vu z zeszłego roku - powiedział Markus Eisenbichler w rozmowie z telewizją ARD. - Bergisel jest od czasu do czasu po prostu głupią świnią - wypalił.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?
Rozczarowany był także jego reprezentacyjny kolega Karl Geiger. Mistrz świata w lotach traci do Stocha 24,7 pkt. - W tej chwili jestem wkurzony i nie oczekuję niczego po klasyfikacji generalnej. Nie obchodzi mnie to - powiedział.
W mocnych słowach konkurs podsumował wcześniej Halvor Egner Granerud, podważając formę Polaków i mówiąc, że ich dobre miejsca wynikały z warunków. Na Norwega spadła lawina krytyki. Następnie lider Pucharu Świata przeprosił za swoje słowa (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Ostatni konkurs w ramach 69. Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w środę 6 stycznia o godz. 16:45. Liderem cyklu jest Kamil Stoch, który o 15,2 pkt wyprzedza Dawida Kubackiego.
Czytaj także:
- Wielkie nazwiska rozpływają się nad Kamilem Stochem. "Uczta dla oczu"
- Michal Doleżal chwali swoich podopiecznych. "Wykonali swoją pracę"