69. Turniej Czterech Skoczni. Dawid Góra: Doskonała odpowiedź Polaków na kompromitację organizatorów! [Opinia]

PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / LUKAS BARTH-TUTTAS / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Polacy mieli przegrać pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni jeszcze przed jego rozpoczęciem. Ale jest Kamil Stoch! Nie dał się nie tylko warunkom na skoczni, ale też absurdalnym decyzjom organizatorów - pisze Dawid Góra.

Po konkursie w Oberstdorfie FIS i organizatorzy kolejnych zawodów zapamiętają na dobre, co oznacza sformułowanie "słabo pozytywny", jak bezpośrednio można tłumaczyć wynik badania Klemensa Murańki na obecność koronawirusa w organizmie. Przed pandemią należy mieć respekt, a nie chować głowę w piasek przy pierwszych kłopotach, jakie pojawiły się z oceną badania. Gdyby nie protesty Polaków i kolejne testy, doszłoby do jednego z najbardziej niesprawiedliwych konkursów ostatnich dekad.

Czym byłaby rywalizacja w Oberstdorfie bez Polaków? Miałkim konkursem pozbawionym emocji. Bo we wtorek Karl Geiger mógł przegrać tylko z Kamilem Stochem, który ostatecznie był drugi. Marius Lindvik z Niemcem nie miał szans, podobnie Halvor Egner Granerud, który trafił na fatalne warunki w pierwszej serii. A to przecież Norweg wygrał pięć ostatnich konkursów Pucharu Świata.

Polakom przeszkadzały nie tylko fatalne warunki na skoczni, ale też absurdalna decyzja o wykluczeniu całej reprezentacji, która, jak się okazało, jest zupełnie zdrowa. Nie trzeba być epidemiologiem ani znawcą języka polskiego, aby niejednoznaczny wynik testu uznać za niewiążący. A przynajmniej taki, który koniecznie należy zweryfikować przed podjęciem jakichkolwiek decyzji. Trzeba było protestować, trzeba było nawet rządowej reakcji, aby niemieccy organizatorzy zrozumieli znaczenie prostych słów.

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"

Nie wiem, jakim cudem Stoch wytrzymał obciążenie psychiczne, które spowodowały kuriozalna seria próbna wyłącznie z Polakami, godziny oczekiwań na ostateczną decyzję i wreszcie zmiana sposobu rozgrywania zawodów. Aby skoczyć pięknie i daleko, tak samo jak znakomitej techniki, potrzeba wolnej głowy. Dziś Polacy nie mieli szans, aby tak skakać, a jednak...

Nie tylko Stoch zaskoczył. Andrzej Stękała w drugiej serii poprawił swoją lokatę o 12 pozycji! I to też jest znakomita odpowiedź na zamieszanie sprzed konkursu.

Do pełni szczęścia zabrakło (poza zwycięstwem Stocha oczywiście) wysokiego miejsca Klemensa Murańki, na którym nieprawidłowy wynik testu musiał odbić się najbardziej. Co prawda awansował do drugiej serii, ale zdobył w niej tylko punkt.

Informacja dnia jest jednak oczywista - za wybitnymi sportowcami zawsze stoi wynik sportowy. Decyzje przy zielonym stoliku nie są w stanie ich pokonać.

Media: "wymarzony start Geigera" >>
Dawid Kubacki został ojcem przed konkursem. "Od nocy głowa pracowała" >>

Źródło artykułu: