Timi Zajc swoimi oskarżeniami na temat pracy byłego już trenera kadry Słoweńców Gorazda Bertoncelja wywołał burzę. To jego 20-latek wskazał za głównego winowajcę słabych wyników słoweńskich skoczków.
Młody zawodnik został natychmiast wykluczony z mistrzostw świata w lotach w Planicy, a w najbliższy weekend nie weźmie udziału w konkursach, które odbędą się w Engelbergu.
Zajc zdążył już przeprosić za swoje słowa. "Po nieprzespanej nocy zrozumiałem, że przesadziłem" - napisał w specjalnym oświadczeniu. Wyraził też dużą nadzieję, że zostanie przywrócony do kadry i będzie mógł kontynuować sezon.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"
Sprawa była na tyle poważna, że trafiła do Komisji Dyscyplinarnej Słoweńskiego Związku Narciarskiego. Jak informują tamtejsze media (siol.net), jej członkowie przyjęli oficjalne przeprosiny skoczka, jakie ten przesłał do Słoweńskiego Związku Narciarskiego oraz opinii publicznej. Odbyła się również rozmowa z samym sportowcem, w której przedstawił swoje fakty i raz jeszcze przeprosił.
Po dokładnej analizie sytuacji, komisja wydała zawodnikowi decyzję. Wszystko skończyło się na naganie z zastrzeżeniem, że kolejne takie "wyskoki" spowodują czasowe bądź stałe wydalenie z kadry A.
- Zaufanie do pracy można stracić, ale szacunku nigdy nie należy tracić. Oceniliśmy przeprosiny Timiego Zajca jako pozytywne. Zrozumiał, że popełnił błąd. Oczekujemy, że podejdzie do pracy i relacji w reprezentacji w sposób właściwy. Dajemy mu możliwości udowodnienia tego - powiedział po posiedzeniu komisji prezes Enzo Smrekar.
Dalsze losy Zajca w reprezentacji Słowenii są uzależnione od decyzji nowego trenera Roberta Hrgoty. Ten ma przeprowadzić rozmowę ze swoim podopiecznym i to on zadecyduj,e czy i kiedy ten ponownie weźmie udział w konkursie.
Zobacz także:
W Engelbergu bez Timiego Zajca. Skoczek przeprasza za swoje słowa