MŚ w lotach. Koledzy z uznaniem o Andrzeju Stękale. To jego postawa była kluczowa

PAP/EPA / VID PONIKVAR / Na zdjęciu: Andrzej Stękała
PAP/EPA / VID PONIKVAR / Na zdjęciu: Andrzej Stękała

Polscy skoczkowie wywalczyli brązowy medal w konkursie drużynowym mistrzostw świata w lotach narciarskich w Planicy. Sukcesu nie byłoby, gdyby nie dwa wielkie skoki Andrzeja Stękały.

- Marzenia się spełniają, a koledzy mi w tym pomagają - powiedział na antenie Eurosportu Andrzej Stękała. 25-latek okazał się asem w talii trenera Michala Doleżala.

Ten podczas konkursu drużynowego oddał dwa bardzo równe i bardzo dalekie skoki na odległość 228 i 229 metrów. Miał ogromny udział w tym, że Biało-Czerwoni mogli cieszyć się z czwartego medalu w historii.

Swoimi skokami zyskał sobie ogromny szacunek i uznanie wśród kolegów z reprezentacji.

- Chciałbym podziękować Andrzejowi, bo pociągnął nas za uszy do medalu. Niby zadebiutował, a wykazał się niesamowitą odwagą - przyznał Kamil Stoch, który ciągle szuka swojej mistrzowskiej formy, a przede wszystkim "powtarzalności".

Bardzo pochlebnie o swoim koledze wypowiadał się również Dawid Kubacki, który w Planicy nie mógł pokazać pełni swoich możliwości ze względu na problemy zdrowotne. To, że wystąpił, to duża zasługa fizjoterapeutów.

- Nie do końca wszystko poukładało się tak, jakbym chciał, ale nie ma co roztrząsać. Trzeba sobie radzić w sytuacji jaka jest. Bardzo dobrze, że w takim momencie mam kolegów, którzy wspierają i dają radę. Andrzej i Piotrek (Żyła - przyp. red.) pociągnęli drużynę - przyznał nasz mistrz świata.

Zobacz także:
Michal Doleżal: Szacunek dla Andrzeja, zrobił niesamowitą robotę
Andrzej Stękała wykrzyczał jedno słowo. To wystarczy za cały komentarz

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

Źródło artykułu: