Dawid Kubacki zajmuje 12. miejsce po pierwszych dwóch seriach MŚ w lotach narciarskich (TUTAJ więcej szczegółów >>). Ktoś powie: słabo. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że jeden z naszych czołowych skoczków ma problem z plecami. Przecież jeszcze w czwartek (10.12.) wydawało się, że Kubacki w ogóle nie wystartuje w Planicy. - Nie mógł chodzić! - mówił selekcjoner reprezentacji Polski, Michal Doleżal (TUTAJ więcej szczegółów >>).
- Bez pomocy masażystów leżałbym dalej na podłodze w hotelu - przyznał Kubacki w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport po piątkowych dwóch pierwszych seriach konkursu indywidualnego.
Polski skoczek opisał, jak wyglądały ostatnie chwile przed zawodami. - W czwartek leżałem kilka godzin na stole, gdzie mnie masowano. A w dzień startu? Od godz. 10 praktycznie do 13:30, z krótkimi przerwami, znów zajmowali się mną masażyści. Dzięki nim byłem w stanie przyjechać na skocznie - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"
Mimo tych zabiegów, które doprowadziły Kubackiego do stanu, w którym mógł wystartować nie jest jeszcze idealnie. - Ciężko było mi się tak złożyć do lotu, aby wszystko było optymalnie - dodał Kubacki. - Nie jestem tak porozciągany, jak być powinienem.
Kubacki cieszył się z postawy kolegów z reprezentacji. Co prawda żaden z nich nie zbliżył się do strefy medalowej, ale... - Żaden z nas nie miał wielkich problemów na skoczni, skoki były dobre - stwierdził.
A to dobry prognostyk przed trzecią i czwartą serią konkursu indywidualnego, który odbędzie się w sobotę (12.12.), a zwłaszcza przed konkursem drużynowym, który zostanie rozegrany w niedzielę (13.12.).