Skoki narciarskie. Simon Ammann poniósł sromotną klęskę. Mimo to nie zniechęca się do polityki

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Simon Ammann
Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Simon Ammann
zdjęcie autora artykułu

Simon Ammann zaliczył zderzenie ze ścianą. Szwajcar poniósł totalną porażkę w wyborach do rady miejskiej w Wildhaus - Alt. St. Johann. Mimo to nie zamierza rezygnować ze swoich ambicji politycznych.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=8365]

Simon Ammann[/tag] szuka nowych bodźców w swoim życiu. W związku z tym szwajcarski skoczek narciarski zdecydował się wziąć udział w wyborach do rady miejskiej Wildhaus - Alt. St. Johann. Sukcesu nie odnotował.

Szwajcar poniósł po prostu sromotną klęskę. Zagłosowało na niego jedynie 209 wyborców. W związku z tym zajął siódme miejsce na... dziewięciu kandydatów.

Ammann zdecydował, że do II tury już nie przystąpi. Do polityki jednak wcale się nie zniechęca i zamierza jeszcze o coś powalczyć na tym polu.

ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie wytrzyma kolejnych obostrzeń. "U nas nawet tłumów nie ma, więc o co chodzi?"

- Wcale nie jestem rozczarowany. Polityka rządzi się swoimi prawami. To było dla mnie ekscytujące przeżycie. Tak naprawdę w ogóle nie prowadziłem kampanii - powiedział Simon Ammann w rozmowie z gazetą "Blick".

Szwajcar próbuje doszukiwać się przyczyn tak dotkliwej porażki. - Możliwe, że ludzie wolą oglądać mnie w sporcie i dlatego chcieli mnie uchronić przed polityką - przyznał skoczek narciarski.

Simon Ammann wciąż ma polityczne marzenia. Chce ponownie powalczyć o ich realizację wtedy, gdy przeprowadzi się do Toggenburga.

- Gdy tylko będę już tam zadomowiony, dwa razy się zastanowię nad kolejną próbą wejścia do świata politycznego. Nadal jestem pewny, że chcę to robić - zaznaczył Szwajcar.

Czytaj także: > Markus Eisenbichler zwycięzcą mistrzostw Niemiec w Oberstdorfie > Szczęście i pech. Siedem lat temu odszedł Piotr Wala 

Źródło artykułu: