Trzecie miejsce w Wiśle, zwycięstwo w Klingenthal, piąta lokata w Zakopanem i szósta w Lahti - to wyniki reprezentacji Polski w konkursach drużynowych w sezonie 2019/20. Od początku weekendu zanosiło się, że sobotnie zmagania będą bardzo trudne dla Biało-Czerwonych. W piątek tylko dwóch z nich punktowało w zawodach indywidualnych.
Pesymistyczne przewidywania sprawdziły się. Jeszcze na półmetku sobotniej drużynówki podium było w zasięgu Polaków, ale w drugiej serii zabrakło metrów ze strony Jakuba Wolnego, Piotra Żyły, czy Dawida Kubackiego. Na swoim poziomie skoczył tylko Kamil Stoch, który z kolei nieco zawiódł w pierwszej rundzie.
Ostatecznie Polacy zajęli szóste miejsce w Lahti, ustępując Niemcom, Słoweńcom, Austriakom, Norwegom oraz Japończykom. Po raz ostatni tak niską lokatę w drużynówce zajęli w listopadzie 2017 roku. Wtedy jednak zdyskwalifikowany za kombinezon został Żyła, a szóste miejsce w tych okolicznościach można było uznać za sukces.
W sobotę tylko jeden Polak, Kamil Stoch, znalazł się w pierwszej dziesiątce pod względem indywidualnym, Kubacki był w drugiej dziesiątce, a Żyła i Wolny dopiero w trzeciej (WIĘCEJ).
W niedzielę, w Lahti, odbędzie się konkurs indywidualny. Początek o godzinie 15:30.
Polacy po raz ostatni tak nisko w konkursie drużynowym PŚ byli jeszcze w listopadzie 2017 roku. Wówczas po dyskwalifikacji Piotra #Żyły zajęliśmy 6. lokatę. Skład uzupełnili wtedy Kubacki, Stoch i Kot.#skokitvp #skijumpingfamily
— Paweł Baran (@pawelbae) February 29, 2020
Czytaj także:
Puchar Kontynentalny Rena 2020. Maciej Kot znów w czołówce, Clemens Leitner najlepszy
Polska z coraz większymi stratami do Norwegii. Niemcy gonią Austrię
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"