- Skok w drugiej serii nie był taki, jakbym chciał. Czułem, że mógł być lepiej wykonany. Mimo wszystko, jestem zadowolony. Choć oczywiście mam poczucie, że mogło być lepiej. Pierwszy skok był naprawdę fajny. Zarówno jeśli chodzi o moje odczucie, jak i to, co mówił trener. Druga seria pokazała niestety, że przede mną jeszcze trochę pracy - uważa lider Turnieju Czterech Skoczni.
Kubacki w klasyfikacji niemiecko-austriackiego cyklu prowadzi z przewagą 9,1 punktu. Marius Lindvik ma tylko jeden konkurs na odrobienie straty. W zachowaniu spokoju przed ostatnimi zawodami Polakowi pomaga jednak kolega z kadry Piotr Żyła. Twierdzi, że wysoka forma na skoczni jest proporcjonalna do wyników gry w... Pokemony. Dawid z Piotrem grali w nią nawet w sobotę przed konkursem na Bergisel.
Bajka! Dawid, co Ty zrobiłeś! Kubacki na podium w Innsbrucku i liderem 68. Turnieju Czterech Skoczni! >>
Na informacje o Pokemonach Kubacki tylko się uśmiecha. O koncentracji mówi już w stu procentach poważnie. - Nie wiem, czy będzie łatwo zachować spokój, ale na pewno sobie z tym poradzę. Jestem liderem, to działa tylko na moją korzyść. W kwestii samego przygotowania nic to nie zmienia. Wiem, na czym koncentrować się przed ostatnim konkursem i tego się trzymam. Do tej pory wychodzi to całkiem nieźle, więc nie będę nic zmieniać.
ZOBACZ WIDEO Skoki. Turniej Czterech Skoczni. Ekspert wychwycił nietypowy gest Dawida Kubackiego. "Celuje wyłącznie w zwycięstwo"
Kubackiemu potrzeba spokoju. Zaznacza, że nie będzie nakładać na siebie żadnej presji ani przejmować się tą nakładaną na niego przez innych. Konkurs w Bischofshofen traktuje jak kolejne zawody w sezonie.
Kamil Stoch: Im mniej pytań do Dawida o jego sytuację, tym lepiej >>
- Walka z Lindvikiem nie zmienia mojego podejścia. Nie okładamy się pięściami, tylko idziemy pokazać, co potrafimy na skoczni. Koncentruję się na sobie, bo nie mam wpływu na to, co robią inni - kończy Kubacki.
Dawid Góra z Innsbrucka