- W Falun był Maciej Maciusiak ze swoimi podopiecznymi, ale jest tam otwarta tylko średnia skocznia. Trenerzy mówią, że w dzisiejszych czasach powinno się jak najczęściej skakać na dużych obiektach. Najważniejsze są lodowe tory, a te mamy świetnie przygotowane w Polsce. Zawodnicy mają na nich prawie takie same odczucia, jak zimą - tłumaczy dyrektor w Polskim Związku Narciarskim.
W tym roku udało się otworzyć zarówno Zakopane, jak i Szczyrk. - Okazuje się, że jak się człowiek bardzo postara, to wiele można zrobić. Zarówno juniorzy, kombinatorzy, jak i dziewczyny skakali w Szczyrku. W Polsce byli też Słoweńcy, Szwajcarzy, Czesi i Norwegowie. To pokazuje, jaką potęgą jesteśmy! - cieszy się Małysz.
Stefan Horngacher: To co osiągnąłem z kadrą Polski jest już historią >>
Kolejnym powodem, dla którego nasi zawodnicy trenowali w Polsce, jest... brak wielu otwartych obiektów za granicą. Skandynawowie otworzyli kilka swoich skoczni, ale nie było sensu pokonywać długiej drogi bez gwarancji pogody, tylko po to, aby oddać parę skoków. Małysz zaznacza, że w Polsce wystarczy zaczekać na odpowiednią pogodę i można trenować.
ZOBACZ WIDEO: Duże zmiany w polskiej kadrze skoczków! Rafał Kot mówi o nowościach sprzętowych i Kamilu Stochu
Dodaje, że każdy zawodnik testuje coś innego. Nowe są nie tylko buty, które zresztą stały się już hitem w polskich mediach. - Buty, kombinezony, są też narty przygotowane z myślą o zimie. Nowych elementów jest dużo. Siłą rzeczy skoki się od siebie różnią, ale obecnie najważniejsza jest stabilność.
Od Wisły do Vikersund. Zobacz terminarz Pucharu Świata 2019/20 >>
Dyrektor w PZN podkreśla, że Polacy od lat są jedną z najmocniejszych kadr na świecie. - Grupa jest starsza, ale wciąż przodujemy. Nie bez powodu wywalczyliśmy Puchar Narodów. Mam nadzieję, że kolejny rok będzie podobny. Nie jest łatwo po odejściu Horngachera, ale są Doleżal i Sobczyk, którzy współpracowali z Austriakiem. Oczywiście mają swoje pomysły, ale to jest po części kontynuacja pracy Stefana - podsumowuje Małysz.