Nowotarżanin świetnie spisał się w roli lidera polskiej kadry. Skoki na 131,5 oraz 128,5 metra przyniosły mu najwyższą indywidualnie notę w zwycięskim zespole. Z całej stawki lepszy od Dawida Kubackiego był tylko Rosjanin Jewgienij Klimow. Mimo to, 28-latek znalazł mankamenty w swoich próbach.
- W pierwszym skoku telemark nie był z dobrym wykończeniem. W drugim telemark był lepszy, ale jakieś błędy i tak się pojawiły. Było jednak fajne skakanie, wynik też jest super, więc myślę, że będzie nam się dobrze spało - podkreślił Kubacki w rozmowie z reporterem Filipem Czyszanowskim na antenie Telewizji Polskiej.
Czytaj także: Adam Małysz ostrzega rywali przez zimą. Chodzi o nowości technologiczne
W polskim zespole nie zawiódł nikt. Wielkie brawa należą się jednak przede wszystkim Aleksandrowi Zniszczołowi. 25-latek z kadry B otrzymał szansę od Michala Doleżala i w pełni ją wykorzystał. Skoczył 125,5 oraz 124,5 metra i mocno przyczynił się do pewnego triumfu Polaków.
ZOBACZ WIDEO Ekstremalny wysiłek i niepowtarzalne wrażenia. Niecodzienne zawody w Zakopanem
- Jestem zadowolony z moich skoków. Jest co poprawić, ale przede wszystkim cieszy mnie powtarzalność moich prób - podkreślił w TVP Aleksander Zniszczoł.
W sobotę zdecydowanie dalej niż w piątkowych kwalifikacjach skakał Kamil Stoch. Szczególnie imponująca była druga próba trzykrotnego mistrza olimpijskiego, w której uzyskał aż 134,5 metra. Na mistrzu świata z Val di Fiemme największe wrażenie zrobiły jednak nie jego skoki, a kolejny raz odśpiewany Mazurek Dąbrowskiego przez tysiące polskich kibiców podczas dekoracji najlepszej trójki.
Sprawdź klasyfikację Pucharu Narodów po sobotnim triumfie Polaków w Wiśle
- Śpiewać hymn z tysiącami kibiców to coś niesamowitego. To się nigdy nie nudzi - zwrócił uwagę Kamil Stoch.
W niedzielę w Wiśle odbędzie się konkurs indywidualny Letniego Grand Prix 2019. Początek pierwszej serii o godz. 17:30. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.