Polska po raz pierwszy w historii mistrzostw świata wystawiła reprezentację w mikście. Przed niedzielnym konkursem po cichu mówiło się o miejscu w pierwszej ósemce, ale później kibice przecierali oczy ze zdziwienia. Po pierwszej serii Kinga Rajda, Dawid Kubacki, Kamila Karpiel i Kamil Stoch zajmowali trzecie miejsce. Ostatecznie uplasowali się na szóstej pozycji.
- Ogromne nerwy! Nie stresowałam się tym, z kim skaczę w drużynie, tylko tym, ile tu jest ludzi i ilu ludzi to obserwuje. To była największa publiczność w moim życiu. Nie wiedziałam, że tylu ludzi może przyjść na skoki - śmiała się 17-letnia Kamila Karpiel. - Cieszyłyśmy się na ten start z chłopakami. Myślę, że nam wyszło.
O rok starsza Rajda w konkursie mieszanym oddała najlepsze skoki na mistrzostwach (wcześniej była 34. w konkursie indywidualnym). - Głowa wytrzymała. Wiadomo: było trochę stresu, dużo większa publiczność i taka chęć, żeby skoczyć i fajnie chłopakom pokazać. To były moje najlepsze skoki w zawodach. Na treningu jest dużo lepiej. Mam nadzieję, że przeniosę to na zawody. Małymi kroczkami do przodu - mówiła Rajda.
ZOBACZ WIDEO Stoch o zdobyciu srebrnego medalu: "Nigdy nie przestałem wierzyć"
Polskie skoczkinie przyznały, że w trakcie konkursu nie śledziły klasyfikacji. Nie orientowały się także, że po dalekich skokach Kubackiego i Stocha otworzyła się medalowa szansa. - Nie wiedziałam, które miejsce zajmowaliśmy po pierwszej serii - powiedziała Karpiel.
Zobacz także: MŚ w skokach 2019. Dawid Góra: Seefeld. Absurdy, niepewność i piękne zaskoczenie
- Skupiałam się na swoim skoku w następnej rundzie. Dopiero potem zobaczyłam skok Dawida. Wow! - dodała Rajda, mając na myśli rekordową próbę Kubackiego w pierwszej serii (112 m; Polak później stracił rekord skoczni na rzeczy Ryoyu Kobayashiego, który wylądował o metr dalej). - Pełen podziw dla chłopaków - podkreśliła Karpiel.
Szóste miejsce polskiego miksta oznacza, że Kinga Rajda i Kamila Karpiel mogą liczyć na stypendium. Łatwiej będzie im przygotowywać się do kolejnych wielkich imprez. - Jest to bardzo motywujące i pocieszające. Będziemy więcej trenować - zapewniła Rajda. - Mamy większą motywację, by pracować ciężej, mądrze i dalej - uśmiechnęła się Karpiel.
Od medalu polski mikst dzieliło 23,5 pkt., czyli niespełna 12 metrów.
- Wystarczy się poprawić w każdym skoku o 3 metry - zagadnęliśmy nasze zawodniczki.
- Na luzie! - roześmiały się. - Jeszcze trochę pracy, ale myślę, że damy radę - dodały.
Kamil Stoch cieszył się z udanego występu polskiego zespołu. A przede wszystkim z tego, że zrobiony został pierwszy krok w tej konkurencji. - Dobrze, że ktoś w końcu się tym zainteresował i mam nadzieję, że ktoś się tym zainteresuje dalej - powiedział wicemistrz świata ze skoczni normalnej. - Uważam, że dziewczyny jak najbardziej sobie poradziły, ja z uśmiechem na twarzy robiłem to, co uwielbiam. Mamy świetny zespół i to pokazaliśmy.
Grzegorz Wojnarowski i Dawid Góra z Seefeld