Sporego pecha w ostatnim czasie ma Piotr Żyła. Doświadczony skoczek trzeci raz z rzędu zajął czwarte miejsce i jedynie otarł się o podium. W drugiej serii 32-latek skoczył dalej niż w pierwszej kolejce, ale 221 metrów nie wystarczyło do utrzymania wysokiej pozycji. Polaka wyprzedzili Markus Eisenbichler i Stefan Kraft.
Okazuje się, że Żyła popełnił błąd w finałowej serii, o czym w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport powiedział Adam Małysz. - Ten drugi skok zepsuł. Było widać, że leci bardzo, bardzo nisko. On sam to czuł. Mówił, że jakby za wcześnie się odbił. Później tej wysokości już nie miał, a żeby na samym dole odlecieć, trzeba być też wysoko na górze. Trochę zabrakło - wyjawił dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim.
Były skoczek dodał, że pewne problemy miał też Dawid Kubacki, który uplasował się w trzeciej dziesiątce. - Dawidowi troszkę nogi odmówiły posłuszeństwa. Nie było dynamiki. Drugi skok lepszy, ale to nie było to - dodał Małysz.
ZOBACZ WIDEO Kubica o swoim powrocie do F1: Czuje się, jakbym debiutował raz jeszcze
Czytaj też: Kubacki mógł nie zdążyć na skok. "10-15 sekund i bym nie pojechał"
Jednocześnie 41-latek pochwalił Jakuba Wolnego i Kamila Stocha. - Kamil oddał bardzo fajny drugi skok. To jest dobry prognostyk - zapewnił przedstawiciel PZN. Sam trzykrotny mistrz olimpijski powiedział z kolei, że skutecznie pracował nad odpowiednim torem lotu (więcej TUTAJ >>).
Małyszowi podobał się sobotni konkurs i był zadowolony z decyzji sędziów i jury. - Pozwolili daleko skakać. To jest naprawdę odwaga. Wiemy, że to niebezpieczne. Sędziowie jednak uznali, że można tak daleko skakać i publiczność była bardzo zadowolona - zakończył Małysz.
A najbardziej się kompromitują tzw "eksperci" w studio TVP Sport.
W sobotę znaleźli winowajcę złego drugiego sk Czytaj całość