Od momentu gdy Stefan Horngacher objął polską kadrę skoczków, jego podopieczni notują coraz więcej historycznych wyników. W poprzednim zimowym sezonie po raz pierwszy zostali drużynowymi mistrzami świata, wygrali klasyfikację Pucharu Narodów, a w Turnieju Czterech Skoczni zajęli pierwsze, drugie i czwarte miejsce.
Biało-Czerwoni utrzymali świetną formę z poprzedniej zimy i brylują nadal na skoczniach, tym razem w Letnim Grand Prix. Ten cykl od kilku lat był mocną stroną Polaków, ale w sobotę - w niemieckim Hinterzarten - nasi reprezentanci spisali się nawet powyżej oczekiwań.
W głównym konkursie na skoczni K-95 wzięło udziału sześciu podopiecznych Stefana Horngachera. Wszyscy nie tylko zdobyli punkty do klasyfikacji generalnej cyklu, ale zakończyli zawody w czołowej dziesiątce. Wygrał po dwóch imponujących próbach Dawid Kubacki, trzecie miejsce zajął Piotr Żyła. Tuż za wiślaninem sklasyfikowano Macieja Kota. Siódmy był Stefan Hula, dziewiąty Jakub Wolny, a dziesiąty Kamil Stoch.
Patrząc na czołową dziesiątkę zawodów, jaką zawsze wyświetla realizator transmisji telewizyjnej na koniec konkursu, od barw flagi Polski mogło zakręcić się w głowie. Jeszcze nigdy, biorąc pod uwagę zarówno Letnie Grand Prix jak i zimowy Puchar Świata, tylu Biało-Czerwonych nie było sklasyfikowanych w najlepszej dziesiątce. Pod tym względem był to historyczny konkurs dla naszej reprezentacji i naszego kraju.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: przegrała zakład. Pogba wepchnął ją do basenu (WIDEO)
Łącznie w sobotę Polacy zgromadzili 301 punktów do klasyfikacji Letniego Pucharu Narodów. Co ciekawe, w tym przypadku nie jest to jednak rekordowy wynik. Więcej "oczek" nasi reprezentanci uzbierali podczas indywidualnych zawodów LGP w Wiśle w 2010 i 2014 roku (odpowiednio 314 i 306 pkt.). W tych konkursach Polacy korzystali jednak z tzw. grupy krajowej i na zdobycz punktową złożyło się więcej niż 6 zawodników.
Kolejne zmagania w Letnim Grand Prix 2017 odbędą się w dniach 11-12 sierpnia we francuskim Courchevel.
!