[tag=23061]
Kazimierz Bafia[/tag] był jednym z sędziów podczas sobotniego konkursu o tytuł mistrza świata. Jak ocenia próby Biało-Czerwonych? - Technicznie skoki Polaków były dobre, choć nie rewelacyjne. Może po prostu naszym przydarzył się idealny dzień na kwalifikacje, a może za bardzo chcieli dobrze wypaść. Osobiście zawsze mówię moim zawodnikom: na zawodach skocz na tyle, ile potrafisz, a nie więcej, bo wyjdzie gorzej.
Zmagania na trzecim miejscu zakończył Markus Eisenbichler. Niemiec zdaniem niektórych ekspertów i kibiców otrzymał zbyt wysokie noty za lądowanie, które pozostawiało sporo do życzenia. Podopieczny Wernera Schustera czwartego w klasyfikacji - Kamila Stocha wyprzedził raptem o 1,1 punktu.
Kazimierz Bafia w rozmowie z WP SportoweFakty nie ma sobie nic do zarzucenia i uważa, że sprawiedliwie ocenił finałowy skok brązowego medalisty. Jego zdaniem żaden z zawodników nie zasłużył na "notę marzeń". - Co do Eisenbichlera, to ja do siebie pretensji osobiście nie mam. Dałem mu "18", mogłem ewentualnie przyznać mu 17,5 punktu. Dla mnie na "20" nikt nie zasłużył i chyba tej oceny nikt w czwartek nie dostanie. Najlepiej stylowo do tej pory prezentowali się Stoch, Kraft i Wellinger.
Czym różnią się skoki na obiekcie HS 100 od tych na większej skoczni? - Praktycznie niczym poza umiejętnością wykorzystania kierunku, siły odbicia. Są skoczkowie, którzy wolą skocznie mniejsze, a inni większe. Kiedyś byli tzw. "kopyciarze", czyli z mocnym odbiciem i lotnicy, którzy doskonale potrafili wykorzystać noszenie. Dziś to się już zatarło - wyjaśnił Bafia.
ZOBACZ WIDEO Fantastyczny powrót Realu Madryt! Królewscy uratowali pozycję lidera [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Hmm mam watpliwosci....