Austriacy wybrali wygranych i przegranych 65. Turnieju Czterech Skoczni

PAP/EPA / EPA/CHRISTIAN BRUNA
PAP/EPA / EPA/CHRISTIAN BRUNA

Austriacki serwis internetowy Laola1.at wybrał największych wygranych i przegranych 65. Turnieju Czterech Skoczni. W tej pierwszej grupie znalazł się oczywiście Kamil Stoch.

"Oddajmy cesarzowi, co cesarskie" - pisze o polskim skoczku Laola1.at. "Stoch przez cały cykl trzymał nerwy na wodzy i zademonstrował niesamowicie równą formę. Nawet bolący bark po upadku w Innsbrucku nie wytrącił go z rytmu".

Austriacy zaznaczają, że Stoch to drugi po Adamie Małyszu polski zwycięzca TCS, a także jeden z zaledwie pięciu skoczków w historii, którzy poza tym prestiżowym cyklem wygrywali też na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata i w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

"Stoch w Bischofshofen pokazał wielką klasę, gdy w momencie triumfu mówił o pechu swojego pokonanego rywala Daniela-Andre Tandego" - dodają redaktorzy Laola1.at.

Wygranym turnieju wybrano też trenera austriackiej kadry B Floriana Liegla, który w czasie "wietrznej loterii" w Innsbrucku nie pozwolił skakać swojemu zawodnikowi Stefanowi Huberowi, ponieważ uważał, że na Bergisel jest zbyt niebezpiecznie. "Sprzeciwił się jury, by chronić zdrowie skoczka" - chwalą Liegla dziennikarze.

ZOBACZ WIDEO: Polscy skoczkowie zazdrościli Adamowi Małyszowi pieniędzy

Trzeci ze zwycięzców to w opinii austriackiego serwisu Noriaki Kasai. "Po prostu legenda! 44-latek w Innsbrucku wystartował w konkursie TCS po raz setny. Na Bergisel rozwinięto dla niego nawet czerwony dywan, Japończyk dostał też ciasto z setnym numerem startowym. Zawody zakończył w pierwszej dziesiątce, po raz pierwszy w tym sezonie".

Zwycięstwem całego cyklu wybrano natomiast emocje, jakich on dostarczył. "Tande, Stoch i Stefan Kraft stoczyli elektryzującą walkę. To był najbardziej wyrównany konkurs od lat" - napisali Austriacy.

Porażka 65. Turnieju Czterech Skoczni to według Laola1.at wirus, który dopadł austriackich skoczków przed Innsbruckiem i odebrał Stefanowi Kraftowi i Michaelowi Hayboeckowi szanse na końcowy triumf.

W tej grupie znalazł się także chaos w czasie konkursu w Innsbrucku, który austriacki serwis nazywa farsą. "Po upadkach Kamila Stocha i Floriana Altenburgera wiatr odgrywał decydującą rolę. Warunki pogodowe sprawiły, że konkurs przerwano po pierwszej serii. Simon Ammann nazwał ten konkurs żartem".

Przegranymi zakończonego w piątej cyklu byli zdaniem Austriaków także bracia Prevcowie. "17-letni Domen przekonał się, że TCS rządzi się swoimi prawami. W Oberstdorfie nie utrzymał nerwów na wodzy i zajął 26. miejsce. W końcowej klasyfikacji był dziewiąty. Z kolei jego starszy brat Peter nie odzyskał formy z poprzedniego sezonu. Zwycięzca turnieju sprzed roku skończył na 14. pozycji".

Laola1.at uznała, że poza Danielem-Andre Tande zawiedli także Norwegowie. Przed rokiem w czołowej ósemce cyklu było ich trzech (Kenneth Gangnes, Johann Andre Forfang, Anders Fannemel). Tym razem poza trzecim Tande w dziesiątce zmieścił się tylko Andreas Stjernen.

Źródło artykułu: