W 2001 roku w święto Trzech Króli wielu Polaków popołudniu zasiadło przed telewizorami i dmuchało pod narty Adamowi Małyszowi. Po świetnym spektaklu w Bischofshofen w domach nad Wisłą rozległy się brawa i okrzyki radości. Nagle skromny polski skoczek z wąsem znokautował rywali, wygrywając cały 49. Turniej Czterech Skoczni z przewagą 104,4 punktu nad drugim Janne Ahonenem.
W Polsce rozpoczęła się małyszomania, której owoce zbieramy do teraz. 16 lat po niezapomnianym sukcesie Małysza znów w święto Trzech Króli wielu kibiców nad Wisłą zasiadło późnym popołudniem przed telewizorami, by ponownie trzymać kciuki za triumf swojego rodaka w TCS, tym razem Kamila Stocha.
Podwójny mistrz olimpijski z Soczi po trzech z czterech konkursów zajmował w klasyfikacji zawodów 2. miejsce, przegrywając z liderem Danielem Andre Tande zaledwie o 1,7 punktu. Było niemal pewne, że walka o zwycięstwo w niemiecko-austriackim Turnieju rozstrzygnie się między tą dwójką.
Tradycyjnie przed finałowymi zmaganiami rozpoczęła się wojna psychologiczna. W polskich mediach zastanawiano się czy młody Norweg wytrzyma presję i czy jego teoretycznie spuchnięta kostka rzeczywiście sprawia mu aż takie problemy. Z drugiej strony dyskutowano czy obolały lewy bark Stocha po upadku w Innsbrucku nie zabierze mu szans na zwycięstwo.
ZOBACZ WIDEO: Ojciec Macieja Kota: decyzja Łukasza Kruczka zabolała syna
Mimo straty do Norwega w bardziej komfortowej sytuacji do zawodów przystępował Polak. Wszystko za sprawą poprzedzających główną rywalizację na Paul-Ausserleitner-Schanze (HS140) treningów. Stoch skoczył tylko dwa razy i w obu próbach zdeklasował konkurencję, uzyskując w czwartek 141 metrów i w piątek 143,5 metra. Z kolei Tande w żadnej z czterech prób nie przekroczył 140. metra.
Prawdziwa próba sił miała jednak nastąpić dopiero o 16:45. Wówczas w Bischofshofen wystartowała pierwsza seria zawodów. Oprócz Stocha polscy kibice trzymali kciuki zwłaszcza za Piotra Żyłę, który walczył ze Stefanem Kraftem o trzeci stopień podium w Turnieju. Oprócz Stocha i Żyły w pierwszej serii z Biało-Czerwonych wystąpili także Jan Ziobro, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Maciej Kot, który w przypadku udanych finałowych zawodów miał szansę zakończyć 65. TCS w czołowej szóstce.
Po loteryjnym konkursie w Innsbrucku i czwartkowych kwalifikacjach w Bischofshofen, w piątek warunki były łaskawsze dla zawodników. Wiatr tak mocno nie przeszkadzał rywalizacji, ale zwłaszcza w pierwszej serii miał wpływ na odległości.
Dalekie skakanie rozpoczął w zawodach Jurij Tepes. Słoweniec wykorzystał wiatr pod narty i uzyskał aż 141 metrów. To była najlepsza odległość pierwszej serii i zapewniła podopiecznemu Gorana Janusa prowadzenie na półmetku. Na 2. miejscu był Stoch, który już w znacznie trudniejszych warunkach (dodane prawie 7 punktów za wiatr w plecy) uzyskał 134,5 metra i o 4,5 punktu wyprzedzał Daniela Andre Tandego. To oznaczało, że przed ostatnią serią 65. TCS nasz reprezentant prowadził w całych zawodach z przewagą 2,8 punktu nad Norwegiem.
Co więcej na wirtualnej trzeciej lokacie był Piotr Żyła, który podobnie jak Stoch poradził sobie z mocnym wiatrem w plecy, i po skoku na 131 metrów zajmował w piątkowym konkursie 4. lokatę. W klasyfikacji Turnieju wyprzedzał jednak Stefana Krafta już o 6 punktów. Co więcej awans zanotował także siódmy po pierwszej serii w Bischofshofen Maciej Kot, który wyprzedził Manuela Fettnera. Tym samym przed 8. skokiem konkursowym w 65. TCS Stoch był pierwszy, Żyła trzeci, a Kot szósty.
Podopiecznym Stefana Horngachera pozostało zatem postawić przysłowiową kropkę nad i. Biało-Czerwoni nie zawiedli! Ostatecznie piątkowe zmagania w Bischofshofen wygrał Stoch, który w drugiej serii nie dał szans Jurijowi Tepesowi (Słoweniec ostatecznie był 7.). Wiktoria w piątek oznaczała także triumf zawodnika z Zębu w klasyfikacji generalnej zawodów!
Tym samym Stoch powtórzył wynik Małysza sprzed 16 lat i został drugim Polakiem, który wygrał Turniej Czterech Skoczni i na podium odebrał Złotego Orła.
W finale presji zupełnie nie wytrzymał Daniel Andre Tande. Norweg fatalnie wyszedł z progu, miał sporo problemów w locie i cudem uratował się przed upadkiem. Ostatecznie wylądował na 117. metrze i w całych piątkowych zawodach został sklasyfikowany na 26. lokacie. W Turnieju Norweg spadł natomiast na 3. miejsce, a oprócz Stocha wyprzedził go także Żyła!
Skoczek z Wisły oddał w piątek dwie znakomite próby po których zajął w piątkowej rywalizacji 3. miejsce, przegrywając tylko ze Stochem i Michaelem Hayboeckiem. Austriak 2. lokatę wywalczył sobie po finałowym, znakomitym skoku - najdłuższym w całych zawodach - na 142. metr.
Na 4. lokacie w 65. edycji TCS sklasyfikowano Macieja Kota, który w ostatnim konkursie zajął 5. miejsce i wypadł lepiej niż jego główni konkurenci do walki o tą lokatę Manuel Fettner, Markus Eisenbichler, a także niespodziewanie Stefan Kraft. Austriak osłabiony po grypie żołądkowej nie podjął równorzędnej rywalizacji i zajął w piątek dopiero 25. miejsce.
Łącznie w drugiej serii konkursu w Bischofshofen wystąpiło 6 Polaków. Punkty za miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce zdobyli Dawid Kubacki, Stefan Hula (awans do finału jako szczęśliwy przegrany) i Jan Ziobro.
Po tak wielkich emocjach skoczkowie będą mieli teraz tydzień na ochłonięcie. Kolejne zawody PŚ w skokach narciarskich zaplanowano w dniach 14-15 stycznia, gdy na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle odbędą się dwa konkursy indywidualne. Start zapowiedział sam Gregor Schlierenzauer. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
wyniki piątkowego konkursu w Bischofshofen w 65. TCS:
miejsce | zawodnik | kraj | odległości | łączna nota |
---|---|---|---|---|
1. | Kamil Stoch | Polska | 134,5/138,5 | 289,2 |
2. | Michael Hayboeck | Austria | 130,5/142 | 283,3 |
3. | Piotr Żyła | Polska | 131/137 | 275,8 |
4. | Domen Prevc | Słowenia | 130,5/139,5 | 275,2 |
5. | Maciej Kot | Polska | 130,5/135 | 268,8 |
6. | Richard Freitag | Niemcy | 130,5/134 | 267,4 |
7. | Jurij Tepes | Słowenia | 141/124,5 | 261,6 |
8. | Stephan Leyhe | Niemcy | 126,5/132 | 259,9 |
9. | Karl Geiger | Niemcy | 127/132 | 259 |
10. | Andreas Stjernen | Norwegia | 130,5/129 | 258,7 |
18. | Dawid Kubacki | Polska | 125/127,5 | 246,1 |
22. | Jan Ziobro | Polska | 125/128 | 239,9 |
24. | Stefan Hula | Polska | 124/126 | 236,6 |
wyniki rywalizacji w parach w pierwszej serii:
numery startowe | zawodnicy | zwycięzca pojedynku KO |
---|---|---|
26 - 25 | Jakub Janda (Czechy) - William Rhoads (Stany Zjednoczone) | Janda |
27 - 24 | Vojtech Stursa (Czechy) - Elias Tollinger (Austria) | Tollinger |
28 - 23 | Jernej Damjan (Słowenia) - Roman Koudelka (Czechy) | Damjan |
29 - 22 | Markus Schiffner (Austria) - Taku Takeuchi (Japonia) | Takeuchi |
30 - 21 | Jarkko Maeaettae (Finlandia) - Dmtrij Wasiljew (Rosja) | Maeaettae |
31 - 20 | Richard Freitag (Niemcy) - Stefan Kraft (Austria) | Freitag |
32 - 19 | Kento Sakuyama (Japonia) - Jewgienij Klimow (Rosja) | Klimow |
33 - 18 | Cene Prevc (Słowenia) - Robert Johansson (Norwegia) | Johansson |
34 - 17 | Jan Ziobro (Polska) - Stefan Hula (Polska) | Ziobro |
35 - 16 | Thomas Hofer (Austria) - Andreas Stjernen (Norwegia) | Stjernen |
36 - 15 | Halvor Egner Granerud (Norwegia) - Michael Hayboeck (Austria) | Hayboeck |
37 - 14 | Kevin Bickner (Stany Zjednoczone) - Noriaki Kasai (Japonia) | Kasai |
38 - 13 | Michael Glasder (Stany Zjednoczone) - Jurij Tepes (Słowenia) | Tepes |
39 - 12 | Daniel Andre Tande (Norwegia) - Domen Prevc (Słowenia) | Tande |
40 - 11 | Lukas Hlava (Czechy) - Daiki Ito (Japonia) | Ito |
41 - 10 | Anze Semenic (Słowenia) - Peter Prevc (Słowenia) | Prevc |
42 - 9 | Jan Matura (Czechy) - Dawid Kubacki (Polska) | Kubacki |
43 - 8 | Florian Altenburger (Austria) - Vincent Descombes Sevoie (Francja) | Sevoie |
44 - 7 | Władimir Zografski (Bułgaria) - Karl Geiger (Niemcy) | Geiger |
45 - 6 | Andreas Kofler (Austria) - Anders Fannemel (Norwegia) | Kofler |
46 - 5 | Tomas Vancura (Czechy) - Maciej Kot (Polska) | Kot |
47 - 4 | Philipp Aschenwald (Austria) - Piotr Żyła (Polska) | Żyła |
48 - 3 | Ryoyu Kobayashi (Japonia) - Stephan Leyhe (Niemcy) | Leyhe |
49 - 2 | Kamil Stoch (Polska) - Manuel Fettner (Austria) | Stoch |
50 - 1 | Markus Eisenbichler (Niemcy) - Andreas Wellinger (Niemcy) | Eisenbichler |
Czytaj całość