PŚ w Lillehammer: Czy ta niedziela będzie dla nas? Polacy gotowi do walki

PAP / Grzegorz Momot
PAP / Grzegorz Momot

Sobotni konkurs, choć udany dla Macieja Kota i Kamila Stocha, nie dał Polakom upragnionego zwycięstwa. W niedzielę kolejna szansa na triumf.

Po piątkowych kwalifikacjach, w których Kamil Stoch znokautował rywali skokiem na odległość 144 metrów, sportowe apetyty polskich kibiców były ogromne. Niestety niedługo po zakończeniu serii kwalifikacyjnej okazało się, że fenomenalny skok wywołał ból w kolanie naszego reprezentanta, a jego start w sobotnich zawodach nie jest pewny. Na szczęście, dzięki pomocy fizjoterapeutów, przerwa od startów nie była konieczna, i Stoch mógł zaprezentować się w konkursie.

Skoki oddane przez mistrza olimpijskiego z Soczi zdecydowanie uspokoiły kibiców, i pewnie także jego samego. Wprawdzie nie zobaczyliśmy go podium - Stoch zajął 4 lokatę - ale forma, w jakiej obecnie się znajduje pozwala wierzyć, że pokonanie rywali jest tylko kwestią czasu.

Tuż za skoczkiem z Zębu uplasował się Maciej Kot. Po drugiej serii miejsca w czołowej dziesiątce nie zdołał natomiast utrzymać Dawid Kubacki. Był on ostatecznie 13. Nieco dalej został sklasyfikowany Piotr Żyła (16 lokata), Stefan Hula (18 miejsce) i Klemens Murańka (był 27). Do finałowej rozgrywki nie zdołał zakwalifikować się niestety Aleksander Zniszczoł, który zajął nielubiane przez skoczków 31 miejsce.

Kolejną szansę na poprawienie swoich wyników i sprawienie radości bardzo licznie zgromadzonym pod obiektem Lysgårdsbakken (HS 138) Polakom, Biało-Czerwoni będą mieli już w niedzielę. Najgroźniejszym rywalem naszych reprezentantów będzie z pewnością słoweńskie objawienie - Domen Prevc. Siedemnastolatek, który zdominował sobotnie zawody, nie pozostawia złudzeń, że mimo młodego wieku jest obecnie najsilniejszym ogniwem w swojej drużynie.

Groźny jest również Stefan Kraft, który dzielnie stara się sprostać oczekiwaniom austriackich kibiców i działaczy, oraz Niemiec, Markus Eisenbichler, prezentujący w ostatnim czasie wysoką formę. Broni nie złożą także gospodarze. W sobotnich zawodach z bardzo dobrej strony pokazał się m.in Daniel Tande. Norweg zajął drugie miejsce.

Konkurs, który rozpoczyna się o godzinie 15:00, poprzedzają kwalifikacje startujące o 13:30.

ZOBACZ WIDEO Małysz, Stoch, Kowalczyk i... Jan Paweł II. Niezwykła ekspozycja Wojciecha Fortuny

Komentarze (4)
avatar
piotruspan661
11.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do Mistrzostw Świata jeszcze sporo czasu. Tam Polacy mają być w najwyższej formie. Myślę, że młody Prevc do tego czasu się "wypstryka", a grozniejsi będą starszy Prevc i Freund. 
avatar
Krzysztof Borek
11.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Krzysztof Borek
11.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
L l 
avatar
hack
11.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mamy wreszcie poukładaną drużynę, 5 skoczków prawie na równorzędnym poziomie.