Adam Małysz i Kamil Stoch dominatorami zawodów w Lahti

 / Fot. Grzegorz Momot
/ Fot. Grzegorz Momot

Wielokrotnie polscy kibice mieli powody do zadowolenia po rywalizacji skoczków w Lahti. Adam Małysz, a później Kamil Stoch łącznie aż dziesięć razy stanęli na podium zawodów w tej fińskiej miejscowości.

Od piątku do niedzieli na obiekcie Salpausselkä (HS130) w Lahti skoczkowie będą rywalizować o kolejne punkty do klasyfikacji Pucharu Świata i Pucharu Narodów. W piątek zostanie rozegrany konkurs indywidualny (za odwołane zmagania w Kuusamo), dzień później odbędzie się rywalizacja drużynowa, a w niedzielę skoczkowie ponownie powalczą w indywidualnych zawodach. W Finlandii Polskę reprezentować będą: Kamil Stoch, Andrzej Stękała, Stefan Hula, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Klemens Murańka.

W poprzednich latach skocznia w Lahti była bardzo szczęśliwa dla Polaków. Biorąc pod uwagę pięć ostatnich sezonów, Biało-Czerwoni aż trzykrotnie stanęli na podium w rywalizacji drużynowej. Z kolei Kamil Stoch tuż po zdobyciu dwóch złotych medali w Soczi wygrał i zajął trzecie miejsce na Salpausselce.

W latach swojej największej świetności sukcesy w Lahti świętował Adam Małysz. To właśnie w Finlandii "Orzeł z Wisły" wywalczył pierwsze dwa spośród sześciu medali na mistrzostwach świata. W 2001 roku skoczek z Wisły zdobył srebro na dużym obiekcie i złoto na normalnej skoczni. Salpausselka była także szczęśliwa dla Małysza w późniejszych sezonach. Łącznie czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli stanął sześć razy na podium pucharowych zawodów w Lahti.

Czy i tym razem po konkursach w Finlandii nasi reprezentanci będą mieli powody do zadowolenia? Pierwszą odpowiedź na to pytanie powinny przynieść piątkowe zmagania indywidualne.

Plan rywalizacji w Finlandii:

Piątek, 19.02.2016
15:00 - trening
16:00 - kwalifikacje
17:00 - pierwsza seria konkursu indywidualnego

Sobota, 20.02.2016
15:30 - seria próbna
16:30 - pierwsza seria konkursu drużynowego

Niedziela, 21.02.2016
13:30 - kwalifikacje
15:00 - pierwsza seria konkursu indywidualnego

[b]Klemens Murańka: lekarz się zdenerwował, mogło dojść do tragedii

[/b]

Źródło artykułu: