Thomas Morgenstern: Gregor chciał wyprowadzić mnie z równowagi

Choć przez lata Thomas Morgenstern wypowiadał się bardzo kurtuazyjnie o relacjach panujących w austriackiej drużynie, wreszcie nadszedł czas na szczerą opinię.

Książka Thomasa Morgensterna już w dniu swojej premiery cieszy się w Polsce dużym zainteresowaniem. Austriak poruszył w niej bowiem wątki, które od lat były gorącym kąskiem dla mediów, a także zastanawiały tysiące kibiców skoków narciarskich. W publikacji emerytowany skoczek po raz pierwszy szczerze opowiedział między innymi o trudnej relacji z innym znakomitym austriackim zawodnikiem, Gregorem Schlierenzauerem. Oto, jak "Morgi" wspomina czasy, gdy jego rywal pojawił się w zespole.

- Młodzi przychodzą i odchodzą, ale Gregor Schlierenzauer pojawił się nagle i nie zachowywał się tak, jak zachowują się inni debiutanci, którzy starają się nawiązać znajomość, zbudować zaufanie, uczyć się od siebie nawzajem, słuchać, znaleźć swoje miejsce w drużynie - pisze w swojej książce "Moja walka o każdy metr" Morgenstern. - Gdy Gregor do nas dołączył, byłem podwójnym mistrzem olimpijskim, a moja forma wciąż rosła i do pewnego stopnia zachowanie Gregora prowokowało mnie i drażniło moje ego.

Okazuję się, że wbrew łagodnym wypowiedziom obu zawodników, na linii Schlierenzauer - Morgenstern iskrzyło od dawna, a kością niezgody miał być według tego drugiego arogancki charakter Tyrolczyka i jego częste zaczepki słowne. - Nie mam żadnego problemu z rywalizacją sportową. Jest dla mnie motywacją. Między mną a Gregorem istniał jednak inny rodzaj konkurencji i wiele kręciło się wokół pytania, za pomocą jakich środków dwóch samców alfa walczy w stadzie o rolę przywódcy. Przypadła ona mnie, ale czułem, że chce ją mieć także Gregor. Dobrze wiedział, że wiele biorę sobie do serca, i myślę, że dlatego specjalnie mi docinał, chcąc wyprowadzić mnie z równowagi - szczerze spuentował "Morgi".

Zobacz także: Rodzice polskiego skoczka chcieli, żeby całkowicie porzucił sport

Komentarze (0)